Po II wojnie światowej nastąpiła tu całkowita wymiana ludności. Wyobraźmy to sobie: w ciągu kilku miesięcy sto procent mieszkańców znika ze swoich domów, a na ich miejsce przychodzą nowi. Na ulicach słychać inny język, w innym języku ludzie modlą się w kościołach. I jak takie miejsce uznać za swoje, jak zbudować nową tożsamość, kiedy tę, w której żyliśmy do tej pory, nam odebrano?
W tym trudnym procesie nie pomagały komunistyczne władze, wmawiając obywatelom, że są u siebie, że „tu każdy kamień mówił i mówi po polsku". Być może kamienie, gdyby umiały, mówiłyby po polsku, ale studzienki kanalizacyjne miały niemieckie napisy. Dysonans ten, jak wynika z wielu ówczesnych relacji, stał się źródłem niepewności i potęgował wśród nowych osiedleńców poczucie obcości.
Pokolenia urodzone po 1945 r. pozornie bezrefleksyjnie przyjęły narrację o Ziemiach Odzyskanych. Polskość Wrocławia miała być dla nich oczywista i bezdyskusyjna. Obce im były lęki rodziców zastanawiających się, czy któregoś dnia miasto nie wróci do Niemiec, a oni nie będą musieli znowu rozpoczynać życia od nowa, w innym miejscu. Od pierwszych dni edukacji przekonywano młodych wrocławian o polskości miasta, a ślady innych kultur pomijano milczeniem lub marginalizowano.
Rok 1989 był przełomowy także dla kultury miasta. Zarówno badacze przeszłości, jak i ludzie kultury, artyści, pasjonaci i zwykli mieszkańcy bez przeszkód mogli odkrywać swoje miasto na nowo, odbudować „amputowaną" pamięć. Wybitny socjolog Richard Florida twierdzi, że w celu zbudowania społeczeństwa kreatywnego należy zadbać o trzy elementy. Trzy T: Talent, Tolerancję i Technologie. W naszym myśleniu o nowoczesnym, rozwiniętym mieście dodaliśmy jeszcze jedno, dla Wrocławia absolutnie podstawowe „T" – Tożsamość. Z tego myślenia zbudowaliśmy we Wrocławiu pomnik Wspólnej Pamięci. Powstał z nagrobków dawnych mieszkańców: Niemców, Polaków, Żydów, tych, którzy tworzyli miasto i jego historię. Mieliśmy świadomość, że bez pamięci o nich nie ma naszej przyszłości, nie zbudujemy społecznych więzi, nie stworzymy społeczeństwa mocno zakorzenionego, a tym samym pewnego siebie, świadomego swojej historii, otwartego na innych. Wszystko wskazuje na to, że nam się udało. W ciągu ostatnich 25 lat wielokulturowa przeszłość Wrocławia stała się trwałym elementem tożsamości mieszkańców. Pielęgnują ją na równi z pamięcią o przeszłości swych przodków pochodzących z różnych stron Polski i Europy.
Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia