Kiedy mnich Grzegorz z klasztoru na rzymskim wzgórzu Caelius odwiedził pobliski targ niewolników, jego uwagę zwrócili wystawieni na sprzedaż trzej wysocy, jasnowłosi młodzieńcy. Kupiec, zapytany o pochodzenie swojego towaru, poinformował, że przywiózł go z Anglii. „To Anglowie? Raczej aniołowie" (Non Angli sed angeli) – odpowiedział mnich, który zapewne po raz pierwszy zobaczył przedstawicieli rasy północnej. „Ludzie tak pełni jasności nie mogą pozostawać w mocy księcia ciemności". Grzegorz wykupił trzech Anglów, aby odtąd służyli Chrystusowi.
W kilka lat później mnich Grzegorz został papieżem – znamy go pod imieniem świętego Grzegorza Wielkiego. Z jego polecenia w 596 r. opat Augustyn, dawny habitowy współbrat papieża, wyjechał na misję chrztu Anglii. Można przypuszczać, że w tej ekipie znajdowali się wykupieni ongiś trzej młodzieńcy.
Misja Augustyna zaowocowała wielkim sukcesem. W krótkim czasie zdołał on nawrócić Etelberta, króla Jutów z Kentu. Co więcej, ten akt konwersji był początkiem całej lawiny nawróceń. Niebawem pogańska dotąd Anglia zajaśniała jako perła w koronie chrześcijańskiej Europy. Najdziwniejsze w owej historii jest jednak to, że impuls do tak udanej inicjatywy wyszedł z miejsca, które samo znajdowało się w stanie najgłębszego upadku.