Reklama
Rozwiń

Zdzisław Maklakiewicz. Wielki aktor od małych ról

„Nikt nie potrafił grać postaci pozornie pospolitych i nieciekawych tak przenikliwie jak Maklakiewicz” – mówił przed laty Tadeusz Konwicki. Książka „Maklak” autorstwa córki aktora ukaże się za kilka dni nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Aktualizacja: 25.01.2015 22:52 Publikacja: 25.01.2015 11:00

Zdzisław Maklakiewicz. Wielki aktor od małych ról

Foto: YouTube

Zaczynał w Syrenie, gdzie 24 lutego 1951 roku zadebiutował rolą Montera w spektaklu „Panie dobrodzieju!" w reżyserii Kazimierza Rudzkiego. To była taka socrealistyczna składanka – skecze, piosenki, monologi – wyśmiewająca bumelantów, nierobów, złodziei i wszelkiej maści przeciwników nowej władzy. Potem grał w Teatrze Polskim i w nieistniejącym już warszawskim Teatrze Ludowym.

W 1958 roku pojawił się w nowohuckim Teatrze Ludowym, gdzie po raz pierwszy w swojej karierze dostał w spektaklu tytułową rolę. Był to „Liliom" Ferenca Molnára, autora „Chłopców z Placu Broni". Ale pod Krakowem ojciec też nie zagrzał długo miejsca. Przyznawał potem, że nie za bardzo polubił to miejsce. „Kraków, owszem – mawiał – ale Nowa Huta to nieporozumienie".

W roku 1958 przyjechał na cztery lata do Gdańska, gdzie był aktorem Teatru Wybrzeże kierowanego przez Zygmunta Hübnera. Krytycy teatralni z entuzjazmem przyjęli jego pierwszą gdańską rolę Ministra w „Jonaszu i błaźnie" Jerzego Broszkiewicza w reżyserii Zbigniewa Cybulskiego i Bogumiła Kobieli (premiera 7 grudnia 1958 roku). Do tego spektaklu tata przygotował oprawę muzyczną. Wtedy też zaczął współpracę z kabaretem Bim-Bom. Tam narodziła się jego przyjaźń ze Zbyszkiem Cybulskim oraz Bogumiłem Bobkiem Kobielą.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa