Noblista Geoffrey Hinton, zwany ojcem chrzestnym AI, udzielił ostatnio głośnego wywiadu, w którym podzielił się swoimi czarnymi myślami dotyczącymi rozwoju sztucznej inteligencji. Niegdyś inżynier w Google, a dziś emerytowany profesor informatyki, którego odkrycia – zdaniem komisji noblowskiej – umożliwiły uczenie maszynowe i stworzenie wielkich modeli językowych, czyli osiągnięcie obecnego poziomu rozwoju AI, przedstawił dystopijną wizję przyszłości.
Hinton nie ma wątpliwości, że w przyszłości AI okaże się lepsza od człowieka we wszystkich pracach biurowych. Nie ma takiej pracy umysłowej, w której prędzej czy później sztuczna inteligencja nie stałaby się doskonalsza. Już prof. Andrzej Zybertowicz w wywiadzie dla „Plusa Minusa” sprzed dwóch i pół roku ostrzegał, że doprowadzi ona do degradacji intelektualnej ludzkości oraz że wywoła wstrząsy na rynku pracy, odbierając zatrudnienie wszystkim, których praca może być zastąpiona przez AI, z wyjątkiem pracowników budowlanych, bo ich zajęcia sztuczna inteligencja nie jest na razie w stanie ogarnąć. Hinton proponuje też, byśmy kształcili się na wykwalifikowanych robotników. – Dobrym wyborem byłoby zostać hydraulikiem – przyznał z rozbrajającą szczerością. Na razie nie stworzono bowiem mechanizmu tak precyzyjnego jak ludzkie ręce, który byłby w stanie naprawić cieknący kran i nieszczelność w rurach za zlewozmywakiem.
Czytaj więcej
Jeśli chcemy czuć się bezpiecznie, to od naszych wschodnich sąsiadów i bliskowschodnich sojusznik...
Nie będzie robotów, bo ludzka praca fizyczna jest tania
Problem jest bardziej ekonomiczny niż technologiczny. Pewnie dałoby się stworzyć robota hydraulicznego, ale po co, skoro ludzka praca fizyczna jest tania? Produkująca humanoidalne roboty fabryka Elona Muska wydała fortunę na niedoskonały prototyp ludzkiej dłoni… Za pracę pracowników umysłowych płaci się znacznie więcej, dlatego właściciele firm będą tutaj szukali sposobów na zmniejszenie kosztów. Ale praca sprzątaczy i sprzątaczek, hydraulików czy budowlańców jest wciąż relatywnie tak tania, że nie opłaca się inwestować miliardów w oszczędności związane z jej robotyzacją.
Prawda jest taka, że AI będzie bardziej wydajna, a przede wszystkim znacznie tańsza niż pracownicy umysłowi. Zyski będą zbierać twórcy nowych rozwiązań, wdrażający te oszczędności prezesi firm oraz ostatnie niedobitki ludzi, którzy w pierwszej fazie będą zwalniać ludzi i zastępować ich AI. W dystopijnej wizji przyszłości całe klasy społeczne będą pozbawione źródeł utrzymania. – W przypadku zwykłej pracy umysłowej AI po prostu zastąpi wszystkich – mówi Hinton.