Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 18.10.2015 08:18 Publikacja: 16.10.2015 01:12
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Bo przecież nagroda dla białoruskiej pisarki, krytycznej wobec rzeczywistości sowieckiej i postsowieckiej, potępiającej rosyjską aneksję Krymu i solidaryzującej się z kijowskim Majdanem, idzie na konto nie tylko państwa, którego obywatelką jest laureatka, ale i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a więc Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tak, pod warstwą ponad 200 lat panowania na tym obszarze Moskwy kryje się prawdziwa dusza tego miejsca.
Tyle moje fantazje. Bądźmy poważni, Aleksijewicz nie ma nic wspólnego z Wielkim Księstwem Litewskim. Nie pochodzi też z Białorusi, z Ukrainy (urodziła się w Stanisławowie – dzisiejszym Iwano-Frankowsku) czy z Rosji (pisze po rosyjsku), ale po prostu ze Związku Radzieckiego. A za jej książkami nie stoi żadna wielka narracja ideologiczna, żaden program polityczny. Noblistkę interesuje konkretny człowiek – dodajmy, człowiek radziecki, czyli (by użyć rosyjskiego slangu) „sowok", z którym się zresztą w tym sensie utożsamia, że nie uważa, iż należy się odcinać od kształtującej cię rzeczywistości.
Wielkie marzenia budują świat w stopniu o wiele większym niż realizm gospodarczy. Najlepiej, gdy jedno połączy s...
Cały problem z domniemanymi oszustwami bierze się stąd, że polaryzacja polityczna przejawia się w retorycznej de...
Netflix zrobił satyrę na wielkomiejskich liberałów. Nie zaskakuje nazwisko scenarzysty, Pawła Demirskiego, który...
W tym roku to „Minecraft: Film” i „Lilo i Stitch” utrzymywały kina przy życiu, gromadząc najliczniejszą publiczn...
To jedna z tych gier, które idealnie nadają się na wakacje. Mieszczą się bowiem w niewielkim pudełku, są lekkie,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas