Spokojne popołudnie, przechadzka po galerii handlowej. Na horyzoncie majaczy Empik, do którego z nudów zwykle człowiek zajrzy. W środku zewsząd atakują nas kolorowe okładki, piękne wydania, migoczące twarde oprawy. Znajdujące się na nich opisy wieją raczej nudą niż oryginalnością, ale przecież nie każda książka musi być arcydziełem, godnym zapisania w annałach klasyki gatunku.
Zaglądam do pierwszej z brzegu, otwieram na losowej stronie. W końcu czytanie to nasze narodowe dobro, duma nas rozpiera, gdy publikowany jest kolejny raport o tym, że Polacy (zwłaszcza Polki) czytają coraz więcej. Od tego przecież rozwija się wyobraźnia, człowiek pozbywa się problemów z koncentracją, przy okazji jeszcze poszerza zasób słownictwa i staje się mądrzejszy.