Aktualizacja: 19.05.2025 14:01 Publikacja: 18.04.2025 15:50
Foto: mat. pras.
Mam rozgrzebaną powieść Zadie Smith „Oszustwo” – cudownie napisana historia z wiktoriańskim klimatem. Jej styl natychmiast przenosi mnie w tamte czasy. W pociągu skończyłam niedawno „Wczoraj byłaś zła na zielono” Elizy Kąckiej. Piękną, mocną książkę o dziewczynce w spektrum i jej mamie. To nie historia o cierpieniu, ale o trudzie i pięknie bycia razem, o uczeniu się siebie. Mam też „Tokio. Mały atlas hedonistyczny” Johanna Fleuriego i Pierre’a Javelle’a, bo lecę we wrześniu do Japonii i chcę się wgryźć w klimat. Ostatnio zachwyciła mnie też „New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę” Michała Choińskiego – rewelacyjnie pokazuje, jak zmieniało się dziennikarstwo. Sama kiedyś marzyłam, żeby napisać coś do „New Yorkera” – dziś przynajmniej mogę poczytać o tych, którym się udało. Czytam też Jula Łyskawę, „Prawdziwą historię Jeffreya Watersa i jego ojców”. Język, forma, konstrukcja – wszystko inne niż zwykle. Trzeba się skupić, bo łatwo się zgubić. I za to go cenię. No i Aleksandrę Boćkowską – „Gdynia. Pierwsza w Polsce”. Lubię jej styl.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas