Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 30.04.2025 05:12 Publikacja: 11.04.2025 16:40
„Trakty i kontrakty”, twórca: Reiner Knizia, wyd. Muduko
Foto: mat.pras.
Osły, wielbłądy, konie i słonie, a nawet jelenie – w nowej grze Reinera Knizi, znanego projektanta gier planszowych, wszystkie te zwierzęta pracują w transporcie. Zabawa przenosi nas bowiem do Królestwa Prapuszczy i jako dworscy kupcy suniemy traktami wiodącymi od gospody do zatoki i z powrotem, próbując sfinalizować jak najwięcej kontraktów. Za nie otrzymujemy bursztyny decydujące o końcowym zwycięstwie.
Każdy gracz w swojej rundzie może wykonać dwie z pięciu dostępnych czynności: przesunąć swój pionek do przodu o jedno pole, kupić oferowane w danym miejscu towary, pobrać podatek w wysokości jednej monety na akcję, odrzucić niepasujące karty kontraktu i na koniec tury dobrać nowe, wreszcie zrealizować kontrakt, o ile posiada wymagane towary. Oczywiście, nie robi się tego za darmo, lecz za wspomniane bursztyny. Może je też dokupić w gospodzie, do której wracamy pod koniec rozgrywki. Dodatkową atrakcją są burze, które pojawiają się na trakcie i prowadzą do zwiększenia kosztu zakupu towarów. Za przygotowaną w Polsce szatę graficzną planszówki Knizi odpowiada Piotr Sokołowski, który raz jeszcze potwierdza, że potrafi pięknie ilustrować gry. Także dzięki niemu zabawa wciąga, choć przeciwnicy losowości będą trochę narzekać. Tu szczęście czasami naprawdę się przydaje!
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas