W gęstych oparach dymu i językach ognia biała rakieta Falcon 9 wystartowała z przylądka Canaveral. Po sześciu dniach lotu osiągnęła orbitę Księżyca, a z jej „pokładu” na powierzchnię wyruszył lądownik o nazwie Odysseus. Dzięki niewielkiemu silnikowi mierzący 4 m wysokości pojazd w kształcie prostopadłościanu powoli zaczął zbliżać się do południowego bieguna ziemskiego satelity.
Przez większość czasu lot Odysseusza przebiegał bez zakłóceń, ale w ostatniej fazie lądownik, zamiast osiąść na sześciu nogach, przewrócił się na bok, bo prawdopodobnie zahaczył o nierówność terenu. Ten incydent spowodował, że naukowcom na Ziemi nie udało się skorzystać ze wszystkich możliwości sprzętu, jaki przewoziła maszyna, w tym urządzenia do pomiarów radiowych księżycowego środowiska. Problematyczne okazało się też przesyłanie zdjęć z Księżyca. Mimo tych trudności to, że Odysseus nie rozbił się o powierzchnię, wywołało ogromną radość w centrum sterowania misją IM-1. Był to bowiem pierwszy raz od ponad 50 lat, gdy na ziemskim satelicie usiadł amerykański lądownik. Co więcej, był to pierwszy w historii lądownik na Księżycu stworzony przez prywatną firmę.