Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 20.04.2025 21:39 Publikacja: 11.04.2025 06:03
Foto: rp.pl/Weronika Porębska
W gęstych oparach dymu i językach ognia biała rakieta Falcon 9 wystartowała z przylądka Canaveral. Po sześciu dniach lotu osiągnęła orbitę Księżyca, a z jej „pokładu” na powierzchnię wyruszył lądownik o nazwie Odysseus. Dzięki niewielkiemu silnikowi mierzący 4 m wysokości pojazd w kształcie prostopadłościanu powoli zaczął zbliżać się do południowego bieguna ziemskiego satelity.
Przez większość czasu lot Odysseusza przebiegał bez zakłóceń, ale w ostatniej fazie lądownik, zamiast osiąść na sześciu nogach, przewrócił się na bok, bo prawdopodobnie zahaczył o nierówność terenu. Ten incydent spowodował, że naukowcom na Ziemi nie udało się skorzystać ze wszystkich możliwości sprzętu, jaki przewoziła maszyna, w tym urządzenia do pomiarów radiowych księżycowego środowiska. Problematyczne okazało się też przesyłanie zdjęć z Księżyca. Mimo tych trudności to, że Odysseus nie rozbił się o powierzchnię, wywołało ogromną radość w centrum sterowania misją IM-1. Był to bowiem pierwszy raz od ponad 50 lat, gdy na ziemskim satelicie usiadł amerykański lądownik. Co więcej, był to pierwszy w historii lądownik na Księżycu stworzony przez prywatną firmę.
Sława Davida Hockneya działa z magnetyczną siłą. Od pierwszego więc dnia jego wystawa w Paryżu ściąga tłumy, a j...
Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-...
Wokół modelu opieki nad dziećmi w Szwecji i Norwegii narosło wiele mitów. Wyjaśnia je w swoich reportażach Macie...
„PGA Tour 2K25” przypomina, że golf to nie tylko rodzaj kołnierza czy samochód.
Polityka klimatyczna i rynek energii w Polsce: podstawy prawne, energetyka społeczna. praktyczny proces powołania i rejestracji spółdzielni energetycznych oraz podpisania umowy z OSD
Kluczem do rozwoju emocjonalnego dziecka jest doświadczenie, a nie informacja – wyjaśnia Jonathan Haidt.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas