„W świetlicy odbywały się liczne ideowe spotkania, a także zabawy taneczne, po których młode włókniarki wychodziły za mąż za górników. To była jedyna szansa urządzenia własnego życia we własnym mieszkaniu” – to słowa z reportażu Michała Mońki „Ostatnie tango w hotelu »Rytex«”, który ukazał się w zbiorze „Kto dzisiaj kocha” z 1981 roku.
Nasze matki, czyli kobiety urodzone w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, to najczęściej kobiety skupione na rodzinie. Nie zawsze mogły się realizować zawodowo, kariera wymagała od nich dużego samozaparcia i odwagi. Studiowanie w latach siedemdziesiątych XX wieku wcale nie było oczywiste. To czas awansu społecznego – część z nich przeprowadziła się ze wsi do miasta, ale celem była praca, i w domach, a raczej gospodarstwach wiejskich, często zostawiały duże rodziny. Wychodząc z nich, wiedziały, że nikt ich nie będzie utrzymywał. A jak się utrzymać i jednocześnie studiować w dużym mieście bez żadnej pomocy? Dobra praca w tym czasie była ważniejsza – z jednej strony oznaczała niezależność i można było pomagać rodzicom, z drugiej stanowiła przepustkę do dobrego życia. Była też kryterium wyboru partnera.