Wolność motyla

Związki i podobieństwa między sztuką Haiti a europejską były często i takie, że jedna dla drugiej stanowiła inspirację. Można się o tym przekonać na kończącej się już wystawie w warszawskiej galerii Studio.

Publikacja: 19.07.2024 17:00

Artyści, począwszy od czasów awangardy, czerpali motywy, formy ze sztuki krajów dla nich egzotycznyc

Artyści, począwszy od czasów awangardy, czerpali motywy, formy ze sztuki krajów dla nich egzotycznych, nie zastanawiając się nad źródłami ich pochodzenia. Odkrywanie pozaeuropejskich kultur w ich oryginalności dopiero od pewnego czasu stanowi przedmiot zainteresowania sztuki, zmieniając spojrzenie na jej historię. Na zdjęciu: wystawa „Opór motyla: Haiti” w galerii Studio w Warszawie

Foto: ZAGRODZKA

"Nieznajomy widzi tylko to, co wie” – mówi afrykańskie przysłowie. To, co na ogół wiemy o Haiti, mieści się w ramach medialnych sensacji, stąd w naszych oczach pojawiają się obrazy zniszczeń po trzęsieniu ziemi, biedy i rozpadu państwa, gangów na ulicach Port-au-Prince. Natomiast w popkulturze Haiti zrobiło karierę jako kraina voodoo, niemniej w wersji hollywoodzkiej z rytuałami czarnej magii i chętnie podejmowanym przez twórców horrorów motywem zombie. Nawet tak wielowątkowa książka, jak „Wąż i tęcza. Voodoo, zombie i tajne stowarzyszenia na Haiti”, napisana przez amerykańskiego antropologa Wade’a Davisa, wyjaśniającego historyczny kontekst rytuałów i ceremonii voodoo, doczekała się wersji kinowej w postaci kolejnego horroru spod znaku Wesa Cravena.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów