Reklama

Esej "My, Rzymianie"

Świadomi tego czy nie – religii nauczyliśmy się od św. Augustyna, polityki od Marka Tuliusza, rolnictwa zaś od cystersów (a więc Ksenofonta i Wergiliusza). Polak nie musi jechać do Rzymu, by się w Rzymie znaleźć. Kto o tym zapomni, ten – jak pan Twardowski – znajdzie się w diablo niezręcznej sytuacji. Koszt amnezji jest bardzo wysoki. To wartość duszy polskiego szlachcica – polskiej duszy.

Aktualizacja: 28.02.2016 12:30 Publikacja: 26.02.2016 00:00

Jan III Sobieski – podobieństwo do rzymskich cezarów nie jest przypadkowe

Jan III Sobieski – podobieństwo do rzymskich cezarów nie jest przypadkowe

Foto: Reprodukcja Wojciech Kryński/FORUM

Cóż to jest Polska? Czy nie terytorium między Wschodem a Zachodem? Zapóźniony cywilizacyjnie obszar pomiędzy Rosją a Niemcami (i Francją). A w sensie duchowym? Przestrzeń zawieszona między Wolterem a Dostojewskim, nowoczesnością a feudalizmem, oświeceniem a słowiańszczyzną. Ale uwaga! Nie jako pole zmagań gigantów ani – tym bardziej – jako ojczyzna którejś ze stron duchowego i cywilizacyjnego sporu, ale jako słaby roztwór obu pierwiastków, rozwodniona mieszanina, która nie burzy się, nie drga i nie wybucha, bo nie tworzy żadnej nowej jakości. »Ten kraj«. Mętna woda. Błoto. Niby słowiańszczyzna, ale nie słowiańszczyzna, niby Zachód, ale nie w pełni, a przy tym – co najważniejsze – nic podmiotowego, samoistnego czy choćby odrębnego, ot, zjawisko, które nieomal bez reszty redukuje się do swoich składowych. Spór o tożsamość? Czy nie wyczerpuje go kwestia aktualnych proporcji mieszaniny? Czy to nie jest ta cała rzekoma tajemnica tej niby-Rosji czy pseudo-Paryża? Do tego zjawisko politycznie niekonieczne, a – co zabawne – bardzo do swojej przygodności przywiązane. Co jeszcze dziwniejsze – naznaczone bezmyślnym sentymentem do przednowoczesnego (anarchicznego i anachronicznego zarazem) eksperymentu szlacheckiej republiki, który zresztą – głównie z winy własnej karykaturalności – rozsypał się pod naporem żywiołów nowoczesności. Doprawdy nie ma o czym mówić. No chyba o tym, jak przerobić to, wszystko przesuwając – w zależności od osobistych sympatii – na Wschód lub na Zachód. Najlepiej za jednym zamachem, i kulturowo, i politycznie, a jeśli ktoś żyć bez tego nie potrafi, to również religijnie – w zależności od gustu – w rzetelny protestancki indywidualizm lub ortodoksyjną głębię".

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama