Od miesięcy pracuję, siedząc pod wielkim obrazem Malczewskiego, na którym Pan Jezus obejmuje głowę zbolałego pana Jacka. Nad Doliną Jozafata wschodzi blade słońce. Szkielety umarłych jeszcze nie zaczęły oblekać się w ciała. Ta kompozycja skłania do refleksji eschatologicznych. Dokumenty Sekretariatu Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego z czasów komunistycznej niewoli skłaniają z kolei do rozważań o mniej teologicznym charakterze.
Przeglądam akta, wśród których niemałą część stanowi korespondencja hierarchów Kościoła w Polsce z reżimowymi urzędnikami różnych szczebli. Jako człowiek wierzący traktuję listy św. Jana Pawła II i Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego jako relikwie trzeciego stopnia. Lecz do zawartych w nich informacji podchodzę jako historyk i oceniam je wyłącznie z naukowego punktu widzenia. Widać w nich wielkość i mądrość Prymasa Tysiąclecia i krakowskiego arcybiskupa. A także ewangeliczną cierpliwość, także do prześladowców Kościoła.