Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 30.04.2025 05:43 Publikacja: 03.03.2023 17:00
W szóstej odsłonie „Krzyku” morderczy Ghostface grasuje w Nowym Jorku, a nie jak dotychczas w małym Woodsboro
Foto: Materialy prasowe
Zaczynali od internetowych pranków i amatorskich horrorów wrzucanych na YouTube’a, gdy ten serwis dopiero rozwijał skrzydła. Byli prekursorami tej platformy, zanim pojawili się profesjonalni streamerzy. Ich filmik „Roommate Alien Prank Goes Bad” z 2008 r. ma do tej pory 34 mln wyświetleń. W 2012 r. nakręcili swój pierwszy pełnometrażowy horror „V/H/S” (2012) i pokazali go na festiwalu Sundance, gdzie rozpoczęła się kariera takich filmowców, jak Quentin Tarantino, Steven Soderbergh i wielu innych czołowych dziś hollywoodzkich reżyserów. Sukces skromnego horroru spowodował, że szybko upomniało się o nich duże studio 20th Century Fox, dla którego nakręcili „Diabelskie nasienie” (2014), a potem „Zabawę w pochowanego” (2019). Następnie filmowy kolektyw z Los Angeles – Tyler Gillett, Matt Bettinelli-Olpin i Chad Villelli, zwany również Radio Silence – niespodziewanie dostał do rąk jedną z najważniejszych serii w historii amerykańskiego slashera – „Krzyk”, stworzony w latach 90. przez Wesa Cravena. Ich piąta odsłona „Krzyku” z 2022 r. była wielkim komercyjnym sukcesem (140 mln dolarów przychodu) i dostała w większości pozytywne recenzje krytyków.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas