Grzechy w kajdankach

Mija dziesięć lat od śmierci Stanisława Lema i jego koncepcja ulepszenia ludzkości za pomocą etykosfery wydaje się bardziej realna niż kiedykolwiek dotąd. Czy to znaczy, że stoimy w obliczu koszmaru?

Publikacja: 01.04.2016 02:22

Grzechy w kajdankach

Foto: Plus Minus, Mirosław Owczarek

Czytaj więcej:

W pierwszej chwili wydało mi się, że walczą ze sobą, lecz to było coś innego, daleko bardziej niesamowitego: każdy jak gdyby mocował się z samym sobą. Mój strażnik zerwał się z podłogi (...) i wrzeszcząc tak, sam jednocześnie ściągał z siebie hajdawery, ale szło mu to coraz trudniej, wolniej, tamci zaś, rzucając się na wszystkie strony jak ryby bez wody, też zmagali się, ten z kurtką, ów z koszulą czy też może z tuniką, a wszyscy razem coraz wolniej, zupełnie jakby ich zalewał niewidzialnie tężejący klej jakiś, gęstniejący syrop – i nie minęło ani pół minuty, a już ledwie drygali kończynami, istne muchy w niedostrzegalnej sieci pajęczej. Mój porywacz (...) miał tylko z pludrami do czynienia, lecz tak go jakoś skrępowały, że leżąc na grzbiecie, z nogami wzniesionymi ku powale, pełzał tylko, rwał sobie pierze z głowy i klął, na czym świat stoi".

Pozostało 94% artykułu
Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”, Jacek Kopciński, opowiada o „Diunie”, „Odysei” i Coetzeem
Plus Minus
Do ostatniej kropli czekolady