Aktualizacja: 20.12.2020 09:13 Publikacja: 18.12.2020 00:01
Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński
Przyzwyczajony do bezkrwistego spokoju i opanowania pracowników amerykańskich organizacji pozarządowych byłem szczerze zdziwiony zachowaniem byłego redaktora „World Affairs", szefa National Forum Foundation i Freedom House, nie rozumiejąc, jakie napięcia generuje kampania z 2016 roku i jej prawdopodobny wynik. Dziś, po czterech latach prezydentury Trumpa i kolejnym wyścigu do Białego Domu, wszystko to jest bardziej zrozumiałe. Trump spolaryzował Amerykę tak mocno, że obawy, iż największa demokracja świata się zawiesi albo pęknie jak sylwestrowy balon, wydawały się uzasadnione.
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas