W polskich reakcjach na wizytę i zwłaszcza na kluczową mowę prezydenta Stanów Zjednoczonych Josepha Bidena w Polsce euforia mieszała się z rozczarowaniem. Euforię demonstrowali politycy. Rozczarowanie – niektórzy komentatorzy i część internetowego ludu.
Podnoszono, że zabrakło konkretów dotyczących wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Spodziewano się zapowiedzi zwiększenia liczebności amerykańskich żołnierzy w Polsce czy hojniejszych wojskowych kontraktów. Pozostało wrażenie, że amerykański prezydent przywozi jedynie mocną, antyputinowską, można by rzec zimnowojenną retorykę. A równocześnie pozostawia polskich przywódców z ich listą potrzeb bez klarownej odpowiedzi.