Po czterdziestu pięciu latach zmagań zmierzch i upadek Związku Radzieckiego wydawał się tryumfem amerykańskiej wojny politycznej. Stany Zjednoczone czuły się teraz wolne w eksportowaniu bliźniaczych filarów swoich idei – amerykańskiego kapitalizmu i amerykańskiej demokracji – na tereny rozpadającego się imperium i na cały świat. Dwaj amerykańscy prezydenci dostrzegli okazję włączenia wyzwolonych radzieckich państw satelickich i republik w grono Zachodu i skorzystali z niej. W roku 1999 Stany Zjednoczone, wciąż tryumfujące i zadowolone z roli jedynego supermocarstwa na ziemi, włączyły Polskę, Czechy i Węgry do NATO, czyniąc z nich sojuszników. Do pójścia w ich ślady szykowało się 9 kolejnych krajów pozostających niegdyś pod radziecką dominacją. Warszawa, Praga i Budapeszt znalazły się teraz w amerykańskiej strefie wpływów, która miała rozciągać się od Bałtyku po Morze Czarne. Sama Moskwa była wciąż w zasięgu ręki.
Ta projekcja siły była postrzegana jako mistrzowskie posunięcie w amerykańskiej polityce zagranicznej, popierane przez szerokie grono polityków w Waszyngtonie, tak jastrzębi, jak i gołębi. Jednak nie przez wszystkich. Bob Gates, dyrektor CIA za prezydenta George'a H.W. Busha, uważał, że Stany Zjednoczone igrają z ogniem. „W chwili szczególnego poniżenia i trudności dla Rosji rozszerzenie NATO na wschód, podczas gdy Gorbaczowowi i innym dano do zrozumienia, że do tego nie dojdzie, a przynajmniej nie w najbliższym czasie, doprowadziło, jak sądzę, nie tylko do zaognienia stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, ale także znacznie utrudniło prowadzenie z nią konstruktywnych rozmów", powiedział w roku 2000, niedługo po objęciu władzy przez Putina. „Naprawdę zraziliśmy do siebie Rosjan bardzo poważnie". George Kennan w wieku 93 lat ostrzegał zaś, że „rozszerzenie NATO będzie najbardziej fundamentalnym błędem amerykańskiej polityki w całym okresie powojennym. Można się spodziewać, że taka decyzja doprowadzi do podsycenia nacjonalistycznych, antyzachodnich i militarystycznych tendencji w rosyjskiej opinii publicznej; wywrze niekorzystny wpływ na rozwój rosyjskiej demokracji; przywróci atmosferę zimnej wojny w stosunkach między Wschodem a Zachodem i pchnie rosyjską politykę zagraniczną w kierunkach zdecydowanie nie po naszej myśli". Obawiał się, że może to oznaczać początek nowej zimnej wojny, i pod tym względem okazał się prorokiem. Kennan wiedział, że imperia nie znikają bez śladu.
Każdy rosyjski przywódca, poczynając od Gorbaczowa, z coraz większym gniewem uważał, że Stany Zjednoczone przeprowadziły rozszerzenie NATO na tereny dawniejszej dominacji radzieckiej bardziej dzięki zdradzie niż dyplomacji. Borys Jelcyn zwrócił się bezpośrednio do Billa Clintona wkrótce po tym, jak amerykańska strategia wyszła na światło dzienne. „Dlaczego siejecie ziarno nieufności?", grzmiał. „Historia dowodzi, że jest niebezpiecznym złudzeniem zakładanie, że losy kontynentów i świata mogą być w jakiś sposób sterowa- ne z jednej stolicy". Dmitrij Miedwiediew, młodszy partner Putina w sprawowaniu władzy, powiedział: „Zapewniono nas [...], że NATO nie będzie się rozszerzać w nieskończoność na wschód [jako] blok wojskowy, którego rakiety wycelowane są na rosyjskie terytorium". Putin uważał, że Amerykanie „pragnęli całkowitego zwycięstwa nad Związkiem Radzieckim. Chcieli sami zasiadać na tronie w Europie".
Amerykańskie działania postrzegał jako jedną ze strategii zimnej wojny pod płaszczykiem nowej retoryki. Była to „poważna prowokacja", powiedział podczas konferencji w sprawach bezpieczeństwa w Monachium w lutym 2007 roku. „I mamy prawo pytać: przeciw komu jest wymierzone to rozszerzenie? I co się stało z zapewnieniami złożonymi przez stronę zachodnią?". Od tego czasu nieustannie dążył do zemsty. Uważał, że Stany Zjednoczone przesunęły mur berliński na granice Rosji. Zaczął więc przeciwdziałać. Dopiero w ostatnich latach odtajnione zostały niektóre kluczowe dokumenty amerykańskie z lat 90. Po ich lekturze możemy zacząć rozumieć przyczyny ofensywy Putina przeciwko Ameryce.
Zimna wojna rozpoczęła się po tym, gdy Stany Zjednoczone i Związek Radziecki nie zdołały w lipcu 1945 roku osiągnąć satysfakcjonujących dla Stalina warunków pokoju. Trzy lata później ugruntował on swoją kontrolę nad Polską, Węgrami, Czechosłowacją oraz resztą Europy Wschodniej i krajami bałtyckimi. Odpowiedzią Stanów Zjednoczonych było powstrzymywanie, rozpoczęcie wojny politycznej, plan Marshalla oraz utworzenie NATO. Cztery dziesięciolecia później opozycjoniści z ruchu „Solidarności" przejęli władzę w Polsce, rząd Węgier zdemontował zasieki wzdłuż granicy z Austrią, a w Czechosłowacji poeci, teoretycy polityczni i studenci urządzili aksamitną rewolucję, odsuwając komunistów od władzy. Po obaleniu muru berlińskiego 9 listopada 1989 roku dziesiątki tysięcy obywateli NRD zagłosowało nogami za Zachodem. „Siła NATO umożliwiła te zmiany w Europie Wschodniej", powiedział prezydent George H.W. Bush kanclerzowi Niemiec Zachodnich Helmutowi Kohlowi w rozmowie telefonicznej niedługo przed upadkiem muru. Historyczna fala pchała podzielone Niemcy ku ponownemu zjednoczeniu. A zjednoczone Niemcy w NATO były głównym trofeum zimnej wojny.