Mówi o tym cała historia tego kraju na krawędzi kontynentu. Cała lokalna architektura, a nawet genetyka mieszkających tu ludzi. Trwałe granice, osadzone w łacińskiej tradycji miasta, integralna architektura i ten wyjątkowy epicki styl niesiony przez stulecia, płachty błękitno-białych azulejos, płytek ceramicznych na murach i ścianach kościołów, opowiadające historię tej ziemi i jej literatury.
Niebywała jest trwałość granic. Nie zmieniły się praktycznie od połowy XIII wieku, kiedy król Alfons III Dzielny wygnał Maurów z terytorium dzisiejszej Portugalii. Rekonkwista zachodnich terenów Półwyspu Iberyjskiego trwała dzięki temu prawie 250 lat krócej niż terenów późniejszego królestwa dynastii kastylijskiej. Zaczęła się już w IX wieku, by wraz z rosnącym w siłę państwem wydzierać od północy muzułmanom kolejne skolonizowane niegdyś przez Rzymian tereny.
W 1254 roku było po wszystkim. Upadła ostatnia twierdza Maurów Faro w Algarve i odtąd Portugalia, mimo zmiennej historii, trwa nienaruszenie w swoich średniowiecznych granicach jako jedyne chyba państwo w Europie.
Podobnie z Lizboną. To jedno z tych europejskich miast, których stołeczność nigdy nie została podważona. Miasto u ujścia Tagu od 1254 roku niemal nieprzerwanie (z wyjątkiem krótkiego epizodu na początku XIX wieku, kiedy zastąpiło je brazylijskie Rio de Janeiro) było stolicą i niekwestionowanym cywilizacyjnym centrum państwa portugalskiego. Mimo rozwijającej się konkurencji w postaci przemysłowego Porto ani metropolia u ujścia Douro, ani żadne inne z portugalskich miast nigdy Lizbonie nie zagroziły.
Portugalczycy to bardzo stara rasa o wyjątkowej tożsamości genetycznej. Sprzyjały temu warunki geograficzne. Wciśnięte na sam kraniec Europy państwo od czasów Maurów niemal nie doświadczało (prócz lokalnych konfliktów z sąsiednią Hiszpanią i czteroletniej okupacji francuskiej za Napoleona) wojen i krwawych rewolucji. Portugalscy żeglarze wyprawiali się za morza i zdobywali kolonie, ale w niewielkim stopniu integrowali się z ludnością zamorskich dominiów w Indiach czy Afryce. Nieco inaczej było w Brazylii, ale też transfer genetyczny działał w tym przypadku raczej w jedną niż w dwie strony: ze starego kontynentu na nowy. W niewielkim więc stopniu wpłynął na Portugalię.