Na przełomie roku otworzyłem załącznik do poczty elektronicznej. Zdjęcie. Wyjątkowe. Trzy obrazy zamknięte pozłacaną (trochę podniszczoną) ramą, złączone zawiasami niczym ołtarz. Od razu było widać, że tryptyk wyszedł spod pędzla Jana Matejki.
Wcześniej obraz ten oglądałem przecież nieraz, ale zawsze w czarno-białych barwach na niewyraźnej reprodukcji z przedwojennych katalogów. Tymczasem trzy lata temu bloger ukryty pod Nickiem Piter1974 wstawił do internetu kolorowe, niezbyt dobrej jakości zdjęcie tryptyku. Skąd Piter1974 wziął fotografię? Czy miał dostęp do oryginału?
Znawcy malarstwa Matejki nie mieli wątpliwości, że odtąd historia obrazu zaczyna być pisana od nowa. Wcześniej przez kilkadziesiąt lat jego losy okryte były tajemnicą.
Dar dla hrabiego
Na monitorze komputera mam teraz inną, lepszej jakości fotografię obrazu „Królowa Korony Polskiej". Tron Matki Boskiej z Dzieciątkiem unosi królewicz Kazimierz i dominikanin św. Jacek, procesja w katedrze krakowskiej idzie w otoczeniu rozmodlonego tłumu świętych. Matejko sportretował m.in. królową Jadwigę, księcia Henryka Pobożnego oraz króla Władysława Warneńczyka, hetmana Stanisława Żółkiewskiego, świętego Wojciecha, świętego Stanisława. Na lewym skrzydle tryptyku malarz uwiecznił zstępującego z nieba Michała Archanioła z płonącym mieczem. Na prawym zaś archanioła Gabriela z gałązką, pod nim męczenników za wiarę – unitów podlaskich, nawracanych na prawosławie.
Obraz główny został namalowany na desce, boczne na płótnie. Jak na Matejkę nie jest duży – wysoki na 79 cm, szeroki – licząc trzy elementy – na 114 cm. Powstał na przełomie lat 1887/1888. Krakowski malarz dedykował go przyjacielowi. Aby nie było wątpliwości, dla kogo jest przeznaczony, na odwrocie umieścił napis: „Stanisławowi Tarnowskiemu – Najgodniejszemu – zawsze niezmiennemu – dar pictor quod habet 1891 r.".