Aktualizacja: 15.09.2017 16:58 Publikacja: 15.09.2017 00:01
Foto: Fotorzepa
Po raz kolejny potwierdza się trafność myśli, że nieszczęścia chodzą parami. Ograniczenie dostępu do twórczości Brunona Schulza i burza wokół Michaiła Bułhakowa są czymś kuriozalnym i spychają nas na margines. Nas, czyli społeczeństwo, które – sądząc po wynikach czytelnictwa – nie wykazuje się szczególnym wyrobieniem literackim. I pozostaje daleko w tyle za sąsiadami.
Ten, kto zdecydował o degradacji Schulza, zachowuje się jak towarzysz Władysław Gomułka, który, jak mawiano, rzucał ze złości kapciem w telewizor, gdy widział na ekranie „Kabaret Starszych Panów". Ponoć ten rodzaj wysublimowanej poezji, inteligentnego żartu wprowadzał go w zakłopotanie i kompleksy, bo nic z tego nie rozumiał.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas