Dla obu z zaangażowanych stron debata ta dotyczy kwestii fundamentalnych. Z jednej strony chodzi o fundamentalne prawo do życia i uznanie, że dotyczy ono każdego, kto należy do gatunku ludzkiego, niezależnie od stanu jego zdrowia, wieku czy etapu rozwojowego; z drugiej zwraca się uwagę na fundamentalne znaczenie autonomii człowieka i zawarte w zakazie aborcji ograniczenia wolności osobistej kobiet czy wręcz narzędzie kontroli społecznej. Nie ukrywam, że moim zdaniem argumenty te nie są równej wagi, nie mają identycznego znaczenia, ale mam świadomość, że jeśli na uprawnienia człowieka spoglądać z perspektywy utylitarnej, to ostatecznie trudno uzasadnić tezę, że każdej istocie należącej do gatunku ludzkiego należy się prawo do życia lub że prawo to jest uprawnieniem istotniejszym niż autonomia jednostki.