Reklama

„Black Book": Ognisko u stóp Uralu

Wiele współczesnych gier powstaje w wielkich korporacjach.

Publikacja: 15.09.2021 21:43

Okładka gry "Black Book"

Okładka gry "Black Book"

Foto: materiały prasowe

Ich wyprodukowanie kosztuje dziesiątki milionów dolarów – nad kodem, grafiką czy muzyką pracują setki osób, dla których to jest po prostu praca. Muszą wykonywać polecenia przełożonych, siedzieć w biurze po godzinach i wprowadzać poprawki. Niewiele mają swobody twórczej.

Co innego produkcje mniejszych studiów, np. działającej w Permie u stóp Uralu niewielkiej Morteshki. Jej „Black Book" to skromna, niepozorna gra, w której czuć pasję twórców, ich fascynację opowieścią. Akcja programu toczy się bowiem w XIX wieku w głębi Rosji, a lokalny folklor wymieszany z czarną magią odgrywa w nim znaczącą rolę.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Prezydent Karol Nawrocki przekłuwa balonik narodowej dumy
Plus Minus
„Wyrok”: Wojna zbawienna, wojna błogosławiona
Plus Minus
„Arnhem. Dług hańby”: Żelazne spadochrony
Plus Minus
„Najdalsza Polska. Szczecin 1945-1950”: Miasto jako pole gry
Plus Minus
„Dragon Ball Z: Kakarot: Daima”: Niby nie rewolucja, ale wciąga
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama