Głowa i cała reszta

Minął właśnie rok od śmierci Janusza Głowackiego, jednego z najważniejszych współczesnych polskich pisarzy. Odszedł nieoczekiwanie, wydawało się, że miał jeszcze sporo do powiedzenia. Dlatego tym cenniejsza wydaje się książka Izy Bartosz „Świat bez Głowy".

Publikacja: 24.08.2018 18:00

Głowa i cała reszta

Foto: materiały prasowe

Autorka z jednej strony osobiście tłumaczy czytelnikom, na czym polegała jej przyjaźń z pisarzem i co najbardziej w nim ceniła. Z drugiej strony także z dystansem próbuje nakreślić jego portret oczami jego znajomych, m.in. Daniela Olbrychskiego, pisarki Krystyny Kofty czy księdza Andrzeja Lutra. Robi to inaczej niż zwykło się czynić, bowiem nie publikuje wywiadów, ale na podstawie ich opowieści tworzy pogłębiony portret pisarza. Przypomina anegdoty, które czytelnicy Głowackiego znają choćby z takich książek jak „Z głowy". Kiedy indziej przenosi czytelnika na plan „Rejsu" lub pozwala śledzić międzynarodowe sukcesy dramatopisarza. Czasem niepostrzeżenie „Świat bez Głowy" przestaje być opowieścią o samym Głowackim, a staje się szkicem losów grupy przyjaciół – śmietanki twórczej, która stanowiła barwne środowisko artystyczne. Szczególnie ciekawe wydaje się przedstawienie relacji Głowackiego i krytyka literackiego Henryka Berezy. Na jej przykładzie widać, że stopniowo odchodzą kolejni ważni twórcy. Intelektualiści, którzy swą twórczością i życiorysami mocno rozmijali się ze współczesnymi tendencjami.

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Wybory prezydenckie. Co tu się naprawdę wydarzyło?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Jungo”: Odrzuć bądź weź na rękę
Plus Minus
„Karate Kid: Legendy”: Kręcimy się w kółko
Plus Minus
„Wszystkie odcienie świata”: Być kobietą w Indiach
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”. poleca. Maciej Hen: Czy polityk może mieć czyste ręce