Można przypuszczać, iż Putin, który sam wywodzi się ze służb specjalnych, doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie stawianie na Iwanowa. Rozumiał prawdopodobnie, że w krytycznym momencie wierność Iwanowa wobec korporacji może okazać się silniejsza od poczucia wdzięczności dla poprzednika. Nie jest wykluczone, że gra na dwóch faworytów, której podjął się Putin była zamierzona i tylko dzięki niej do ostatniej chwili potrafił on zachować całkowitą kontrolę nad swoim otoczeniem. Czyli była tylko przykrywką realizacji wcześniej ustalonego planu.
W walce o władze był najmniej zauważalny” – tak charakteryzował Miedwiediewa dziennik „Kommiersant” w chwili, gdy Putin ogłosił go swoim następcą. „Ani wrogów, ani przyjaciół” – napisały o przyszłej głowie państwa „Wiedomosti”. „Idealna figura kompromisowa” – musieli przyznać wszyscy eksperci.
Niektórzy uważają, iż bezkonfliktowość Miedwiediewa wynika w dużej mierze z braku wyrazistej osobowości. Inni dostrzegają, że już w roli następcy zaczął gestykulować, jak Putin, naśladować jego sposób mówienia, a nawet grymasy twarzy.
To, że każdy może w nim dostrzec to, co chce zauważyć potwierdzają badania socjologów. Borys Dubin z renomowanego ośrodka socjologicznego Centrum Lewady mówi, że większość badanych dostrzega w Miedwiediewie kopię Putina i oczekuje, że jako głowa państwa będzie on tylko wiernym kontynuatorem i wykonawcą woli odchodzącego prezydenta. Takie przekonanie wyraża aż 80 procent społeczeństwa. Prawie tyle samo badanych wyraża gotowość głosowania na Miedwiediewa w wyborach.
Czy przyszły prezydent rzeczywiście okaże się niesamodzielnym władcą, a jego lojalność wobec poprzednika okaże się na tyle mocna, że po pierwszej (być może nawet niepełnej) kadencji odda mu stery państwowe z powrotem? Ta teoria jest dosyć rozpowszechniona wśród rosyjskich ekspertów. Jednoznaczną odpowiedź na pytanie: jak będzie naprawdę dają jednak tylko astrolodzy.
Najbardziej znany z nich Paweł Głoba, mający na koncie kilka spektakularnych przepowiedni wydarzeń politycznych, przekonuje, że nie warto bagatelizować Miedwiediewa. – Okaże się „czarnym koniem” i zaprezentuje się od strony, której nie oczekuje od niego jego otoczenie – zapewniał astrolog na niedawnej konferencji prasowej. Uprzedził także, że rządy Miedwiediewa potrwają osiem lat, czyli – dwie pełne kadencje prezydenckie. Głoba nie zdradził, co stanie się po wyborach z Putinem.
—Andrzej Pisalnik z Moskwy