Reklama
Rozwiń

Nie ma śladu po agorze

Być może kończy się na naszych oczach polityka, demokracja, państwo i wolność – tak jak pojęcia te były rozumiane i formowały się w historii: w historii Rzeczypospolitej

Aktualizacja: 18.12.2009 22:24 Publikacja: 18.12.2009 22:12

Nie ma śladu po agorze

Foto: Rzeczpospolita, Janusz Kapusta JK Janusz Kapusta

Specjaliści od PR zapraszają nas codziennie do politycznego teatrzyku. Gwar na scenie coraz większy, gadżety coraz bardziej wymyślne (były już świńskie głowy i sztuczne fallusy, ostatnio zaczęto żonglować nawet projektem zmiany konstytucji) – ale widownia i tak pustoszeje. Medialni komentatorzy ekscytują się w swych recenzjach „wydarzeniami” na scenie, wchodzą coraz śmielej w rolę suflerów, którzy podpowiadają całe kwestie, jakie powtórzyć mają za nimi aktorzy. Kwestie bywają efektowne, ale są coraz bardziej przewidywalne. Mało kto chce wskoczyć na scenę, dołączyć do aktorów. Znużenie, nuda. PR. to nie RP – i to widać coraz bardziej.

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa