Całość otwiera sekwencja montażowa przedstawiająca Hutcha jako zwykłego kolesia z przedmieść, który rano uprawiającego jogging, w szlafroku goniącego odjeżdżającą śmieciarkę, odbijającego kartę przed wejściem do autobusu, w pracy uzupełniającego tabelki w arkuszu kalkulacyjnym. Rutyna pełną gębą. Małżeństwo może nie tyle mu się sypie, ile nie układa. W łóżku pomiędzy nim a żoną stoi mur zbudowany z poduszek. Becca (Connie Nielsen), wydaje się kobietą sukcesu – rozwija się jako agentka nieruchomości, o czym świadczy plakat wiszący na przystanku, z którego Hutch wsiada do komunikacji miejskiej (ona jeździ samochodem; ich sąsiad, jakby tradycyjnie pojmowana męskość Hutcha nie ucierpiała już zanadto, chwali się maszyną z 1972 roku z ośmiocylindrowym silnikiem).