Historia wraca do łask

Jeszcze niedawno się wydawało, że żyjemy nie tylko w epoce końca historii, ale również końca zainteresowania historią.

Publikacja: 12.01.2008 04:07

Historia wraca do łask

Foto: Rzeczpospolita

Zgodnie z dobrze znanym również u nas hasłem: „Patrzmy w przyszłość, a nie w przeszłość!”, liberalne elity Europy i świata skazywały dzieje państw narodowych na zapomnienie.

Wiedza o tym, że „nasi prymitywni przodkowie” jeszcze kilkadziesiąt lat temu strzelali do siebie, rąbali się po łbach siekierami i wsadzali nawzajem za druty, wydawała się zbędnym balastem na świetlanej drodze do budowy nowoczesnych, liberalnych społeczeństw bez granic i szowinizmów.

Ostatnie kilka lat pokazuje jednak, że tak samo jak nie da się zdusić patriotyzmu i poczucia dumy narodowej, tak nie sposób liczyć na spadek zainteresowania dziejami własnego kraju. Wielkie sukcesy Muzeum Powstania Warszawskiego, edukacyjnych działań IPN czy kolejnych historycznych bestsellerów na księgarskich półkach nie są wcale – jak chce się nam wmówić – dowodem na polskie zacofanie i niezdrowe rozmiłowanie w martyrologii.

Wprost przeciwnie, to element szerszego światowego trendu. Miliony ludzi co roku odwiedzają Narodowe Muzeum Historii Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie czy jerozolimski instytut Yad Vashem (swoją drogą to ciekawe, dlaczego nikt nie poucza Żydów, żeby „przestali rozdrapywać rany przeszłości”).

Pomysł, aby zbudować wielkie muzeum narodowej historii, pojawił się również w Wielkiej Brytanii. W tym kraju jeszcze niedawno na lekcjach nauczyciele bali się mówić o koloniach (a więc o okresie największej potęgi państwa), aby nie narazić się na oskarżenia o nacjonalizm, rasizm i gloryfikację europejskiego imperializmu.

Historia wraca do łask nawet w Rosji (vide głośny film „1612” z rolą Michała Żebrowskiego) oraz – co może już niepokoić – w byłych państwach osi, gdzie anglosascy okupanci zrobili sporo, aby stłumić poczucie dumy narodowej. Historyczne tematy coraz częściej trafiają nawet na okładkę niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”, a idea upamiętnienia powojennych wysiedleń zyskuje coraz większą rzeszę zwolenników już nie tylko w marginalnych, nacjonalistycznych środowiskach. Tak jak Polaków i Czechów irytuje to, co się dzieje obecnie w Niemczech, tak Chińczyków i Koreańczyków nie zachwyca patriotyczne odrodzenie Japonii. Po pół wieku pacyfistyczna doktryna narzucona Japończykom przez Amerykanów rozsypała się jak domek z kart.

Dziś Japonia zbroi się na potęgę, jej premier odwiedza świątynię, w której czci się między innymi pamięć generałów oskarżonych o popełnienie podczas II wojny światowej zbrodni na cywilach, a w kulturze masowej odradza się kult kamikadze. Powstało już poświęcone im muzeum, liczne komiksy, a teraz mer Tokio kręci o nich wysokobudżetowy sentymentalny film „Lecę umrzeć za ciebie”.

– To byli patriotycznie nastawieni młodzi ludzie. Dzisiaj już nie ma takiej młodzieży

– żalił się autor filmu. Choć wypowiedź ta może budzić w Europie uśmiech, dotyka sedna problemu. Im nachalniej wmawiano ludziom, że patriotyzm i zainteresowanie historią jest czymś niepoprawnym i niestosownym, tym silniej teraz odreagowują.

Wygląda więc na to, że kolejny świetny pomysł na poprawianie świata bez oglądania się na ludzką naturę poniósł fiasko. A liberalni intelektualiści znowu strzelili gola do własnej bramki.

Zgodnie z dobrze znanym również u nas hasłem: „Patrzmy w przyszłość, a nie w przeszłość!”, liberalne elity Europy i świata skazywały dzieje państw narodowych na zapomnienie.

Wiedza o tym, że „nasi prymitywni przodkowie” jeszcze kilkadziesiąt lat temu strzelali do siebie, rąbali się po łbach siekierami i wsadzali nawzajem za druty, wydawała się zbędnym balastem na świetlanej drodze do budowy nowoczesnych, liberalnych społeczeństw bez granic i szowinizmów.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał