Tydzień mężów stanu

Kiedy w sierpniu 1981 roku w Ameryce zastrajkowali kontrolerzy lotów, Ronald Reagan, który był wtedy prezydentem, polecił natychmiast zwolnić wszystkich z pracy i zastąpić wojskowymi. Największe państwo świata nie zostało sparaliżowane przez jedną, niewielką grupę zawodową.

Publikacja: 02.02.2008 02:42

Reagana spotkała za to lawina krytyki ze strony mediów, ale Amerykanie mogli latać, robić interesy i normalnie funkcjonować. Podstawowym zadaniem państwa jest zapewnić możliwość spokojnego funkcjonowania swoim obywatelom. Państwo ma usuwać przeszkody tam, gdzie one są. Strzec bezpieczeństwa, pieniądza i pamięci narodowej. I niewiele więcej.

Trzeba mieć wizję, wiedzieć, co jest naprawdę ważne. Mieć jasność w sprawie tego, czym trzeba się zająć na poważnie, a co jest nieistotne. Gdzie trzeba być stanowczym, a kiedy się uśmiechać. I umieć podejmować decyzje, które nie zawsze przynoszą popularność.

Co było w ostatnim czasie naprawdę ważne? Sparaliżowana wschodnia granica Polski i Unii Europejskiej, poważne zagrożenie zablokowania dróg wokół największych polskich miast.

A co było w ostatnim czasie kompletnie nieistotne? Najpierw kłótnia o to, czy prezydent mógł wysiąść z samolotu do Chorwacji, żeby przed premierem pokazać się na miejscu katastrofy samolotu, a potem debata między szefową Kancelarii Prezydenta a ministrem spraw zagranicznych, którym samolotem powinien wrócić do kraju Radosław Sikorski. Niepoważnie zachował się i prezydent, wzywając nagle ministra, i sam minister, robiąc ze swojego powrotu ogólnoeuropejskie show.

A czym się skutecznie zajmowali politycy? Oczywiście sprawą telefonów. Ujawnianie billingów, konferencje i oświadczenia – to szło świetnie. Z granicą wschodnią radzono sobie znacznie gorzej. I dyskutowano ze znacznie mniejszą pasją.

Aparat rządowy i administracyjny został – jak przyznawali ministrowie – zaskoczony” tym, że protest jest tak wielki i że problem zrobił się tak duży. Nie zadziałały ani procedury ostrzegawcze, ani żadne inne pozwalające rozładować wielodniowe kolejki na drogach dojazdowych.

Łamiących prawo celników ani nie ukarano, ani nie zastąpiono nikim innym, kto byłby w stanie udrożnić ruch na granicach. Zamiast tego, kiedy było już dramatycznie źle, na granicę przyleciał sam premier, wykazywał swoją troskę i przekonywał protestujących, by mu zaufali. Premier może przekonywać, ale ja wolałbym, żeby odpowiednie służby na czas się zorientowały, że problem może być poważny. By państwo przygotowało alternatywne rozwiązania sytuacji na granicach. By umiało błyskawicznie zareagować, kiedy na granicy państwa nie ma komu pracować. I by wobec tych, którzy utrudniają życie innym obywatelom, stanowczo wyciągnąć konsekwencje. Rząd nie był ani funkcjonalnie, ani mentalnie przygotowany do tego, by zareagować na sytuację kryzysu.

Był natomiast świetnie przygotowany do niezwykle stanowczego odpierania słownych i telefonicznych ataków ze strony prezydenta RP, którego służby zachowywały się równie niepoważnie.

Sprawność państwa i wielkość polityków sprawdza się w trudnych momentach. Właśnie mieliśmy okazję to sprawdzić.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy