Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 13.12.2018 13:16 Publikacja: 14.12.2018 18:00
Kongresmen Martin Dies, przewodniczący Komisji ds. Działalności Antyamerykańskiej. W pierwszej połowie lat 30. był gorącym zwolennikiem Roosevelta, ale w kampanii 1938 roku dokonał zwrotu i zajadle atakował zwolenników New Dealu, nazywając ich „idealistami, marzycielami, politykierami, zawodowymi dobroczyńcami i zwyczajnymi poszukiwaczami posad”
Foto: Courtesy Everett Collection
Do wszystkich okoliczności niesprzyjających Nowemu Ładowi doszła jeszcze jedna: wzrost emocji antykomunistycznych. Nie dorównywały one tym z czasów Czerwonego Strachu w latach 1919–1920, ale kontrastowały z przyzwoleniem sprzed paru lat.
Mimowolnym współtwórcą antykomunistycznej akcji okazał się drobny i elegancki, nielubiany przez konserwatystów żydowski kongresmen z Nowego Jorku Samuel Dickstein, który w latach 1934–1938 przesłuchał dziesiątki amerykańskich nazistów i prawicowych radykałów. To on wprowadził na dużą skalę zwyczaj przekazywania prasie sensacyjnych, często niesprawdzonych wieści. W alarmistycznym tonie ogłaszał, że w USA żyje niemal pół miliona faszystów i mogą oni zamordować prezydenta. Gdy zaczął się domagać przedłużenia egzystencji komisji, jeszcze w roku 1937 Izba Reprezentantów odrzuciła jego wniosek. Sytuacja zmieniła się, gdy udzielił mu poparcia prowincjonalny adwokat z Teksasu, nieuleczalny demagog Martin Dies.
Gabinet Hanny Suchockiej wprowadził możliwość praktycznie nieograniczonego importu żywności i innych dóbr spoza...
W czasach PRL-u od kobiet mieszkających na wsi oczekiwano, aby upodabniały się wyglądem do mieszkanek miast oraz...
Dzisiejsi czekiści zdecydowanie odrzucają ideę rewolucji, która zagraża pokagiebowskiej elicie. Zwalczają też cu...
Bez względu na rządy w Warszawie i Berlinie charakter relacji polsko-niemieckich przechodzi trwałą zmianę od upr...
Pięć lat po protestach powyborczych Białorusini żyją w kraju totalitarnym, który w coraz większym stopniu jest p...
Wspiera edukację, lokalne społeczności oraz pracowników w ich trudnych życiowych momentach. Od 35 lat duński holding VKR – właściciel marek VELUX oraz spółek siostrzanych konsekwentnie pokazuje, że kapitał społeczny jest tak samo ważny jak kapitał finansowy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas