Te pozytywne doszukują się w nim wykoślawionej formy geniuszu i wskazują – najczęściej opacznie – na wybitne postaci historyczne, u których można doszukać się objawów autyzmu. Mity negatywne dotyczą całkowitej nieuleczalności, skazania człowieka dotkniętego autyzmem na wieczne przebywanie w mrocznym odosobnieniu.

Tymczasem dziecko autystyczne, jeśli ma kontakt z grupą rówieśników i korzysta ze specyficznej terapii, może powoli kształtować sposób odbierania świata. Dzięki temu potrafi później wejść w mniejszym lub większym stopniu w zwyczajne społeczne interakcje.

W Polsce dzieci z autyzmem jest około 20 tysięcy. Spośród nich tylko kilkaset ma dostęp do profesjonalnej opieki, a kilkanaście korzysta z jedynego specjalistycznego przedszkola, które Fundacja Synapsis prowadzi na warszawskiej Pradze.

Specyficzny jest nie tylko program zajęć, ale i surowe, pozbawione dekoracji wnętrze. Chodzi o to, by nic zbędnego nie rozpraszało uwagi maluchów. Ich umysły i tak są nadwrażliwe na bodźce, przed którymi może ochronić je kartonowe pudełko. Każdy z autystyków żyje w dużym stopniu we własnym świecie, często wpadając w stan „zawieszenia”. Zadaniem opiekuna jest wtedy wyciągnięcie malucha z tego stanu przez umiejętny dotyk i inne bodźce. Praca polega na prowokowaniu wspólnych zabaw i nauki interakcji z otoczeniem. Służą do tego zarówno silne bodźce, jak doświadczenie przejścia przez tunel, jak i tak delikatne jak ruch mydlanej bańki.

[i]fotografował Darek Golik[/i]