Reklama
Rozwiń

Smutas czeka na wiosnę

Gordon Brown zbudował potęgę swojej partii, ale kiedy już został premierem, pozostaje mu tylko wątła nadzieja, że zostanie uznany za mniejsze zło w czasie kryzysu

Publikacja: 25.07.2009 15:00

fot: Nigel Roddis

fot: Nigel Roddis

Foto: Reuters

Jeszcze nieco ponad miesiąc temu wydawało się, że to już koniec Gordona Browna. Teoretycznie wszystkie składniki potrzebne do wymiany lidera były pod ręką: wewnętrzne wrzenie w partii po dramatycznych dla Partii Pracy wynikach wyborów lokalnych i europejskich (w niektórych regionach laburzyści zajęli w nich czwarte, a nawet piąte miejsce, uzyskując ogółem marne 16 procent głosów), skrajne oburzenie Brytyjczyków po ujawnieniu przez gazetę „The Telegraph” nieuprawnionych wydatków posłów – skierowane we wszystkie partie, ale szczególnie w partię rządzącą, fatalny stan gospodarki i kulawe próby jej naprawienia, wreszcie gotowy do przejęcia schedy następca – obecny minister spraw wewnętrznych Alan Johnson. Na początku czerwca wyglądało na to, że najbardziej honorowym i sensownym politycznie rozwiązaniem będzie jak najszybsze rozpisanie wyborów.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka