Część akcji powieści rozgrywa się w roku 2029, a wtedy – być może – wszystko będzie wyglądało tak, jak sobie to wyobraził Bielecki, ale i może zupełnie inaczej, a wówczas książkę wrzucić można będzie do szuflady z napisem „political fiction”, do tego do „nietrafionych wizji przyszłości”. Ale powstawanie scenariusza opartego na życiu protagonisty powieści – Ala – i kręcenie według niego filmu jest jedynie zabiegiem formalnym autora pragnącego opowiedzieć
o sobie i swoim sześćdziesięcioletnim życiu, w którym – jak powiada syn powieściowego bohatera – „dyskretnie uczestniczył w historii. Szczególnie, gdy bez niego biegła naprzód”.
[srodtytul]System z „wyciekami”[/srodtytul]
Al ma 20 lat, gdy na teren Uniwersytetu Warszawskiego wkracza ubrany w jednakowe jesionki w „jodełkę” tzw. aktyw robotniczy i pałuje studentów. On studiuje na politechnice, bierze tam udział w strajku okupacyjnym, a za koordynowanie działań strajkowych między uczelniami zostaje aresztowany. Po 17 latach na Mokotowie powita go ten sam oddziałowy. Spytany, która godzina, klawisz zaśmieje się i, otwierając celę, oznajmi: „Wyście tu nie przyszli na godziny”.
Co było w międzyczasie? Na przykład praktyczne poznawanie systemu na budowie fabryki domów. Systemu „z wyciekami”, w którym stawiane fundamenty składały się ze żwiru i szarej wody, bo nie dodawano cementu w odpowiedniej proporcji, a brakujące deski i gwoździe kradło się z sąsiedniego odcinka inwestycji.