Nie mieli Boga w sercu

Icchak Arad w czasie Zagłady walczył jako partyzant w okolicach Wilna, w Izraelu został generałem i dowódcą dywizji pancernej, a po zakończeniu służby wojskowej objął stanowisko przewodniczącego zarządu Instytutu Yad Vashem (jakie to symboliczne!).

Publikacja: 28.11.2009 14:00

Szewach Weiss

Szewach Weiss

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Swego czasu opublikował monumentalną książkę dotyczącą Holokaustu na terenach Związku Sowieckiego oraz na ziemiach okupowanych przezeń w okresie wojny. Takie studium mogło powstać dopiero wtedy, gdy w latach 80. i na początku 90. otworzyły się sowieckie archiwa, a do Izraela przyjechało z ZSRR ponad milion Żydów. Umożliwiło to uzyskanie nowych, ważnych relacji.

[ul][li]** [/li][/ul] System eksterminacji Żydów na terenach ZSRR był odmienny od tego, który rozwinął się później. Nie deportowano ich do obozów zagłady, nie wpychano do komór gazowych. Zabijani byli niedaleko swego miejsca zamieszkania przez rozstrzelanie, spalinami w specjalnych ciężarówkach albo przez uduszenie w opuszczonych kopalniach, których wejścia zasypano.

Żołnierzom tzw. Einsatzgruppen pomagały tysiące kolaborantów. To była prawdziwa międzynarodówka bestialskich oprawców mordujących swoich sąsiadów i znajomych. Spędzanie ofiar i ich mord odbywały się na oczach miejscowej ludności, która w większości wypadków była obojętna albo nawet z radością uczestniczyła w mordowaniu Żydów i plądrowaniu ich majątków. Antysemityzm, dotychczas stłumiony, z całą wściekłością wytrysnął na zewnątrz. Oczekiwanie na uzyskanie wolności od Sowietów, nadzieja, że ta wolność pojawiła się z kolumnami Wehrmachtu, oraz głębokie przekonanie, że to właśnie Żydzi są uosobieniem znienawidzonego judeobolszewizmu i ponoszą za jego wyczyny odpowiedzialność – wszystko to razem doprowadziło do masowego poparcia niemieckiego okupanta i uczestnictwa w mordach na ludności żydowskiej.

Oczywiście byli Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Ja sam i moja rodzina zostaliśmy uratowani przez takich ludzi, było ich jednak niewielu. Nie zapomnimy ich bohaterskich czynów, szlachetnej duszy nielicznych – tego światła w faszystowskiej mgle.

95 procent Żydów z ziem ZSRR lub przez ten kraj okupowanych zginęło. Nie ma miasta, wioski, lasu, gdzie by nie znajdowały się ich brackie mogiły. Części z nich nawet nie odnaleziono.

Jeden z takich masowych grobów znajduje się w Babim Jarze w okolicach Kijowa, gdzie rozstrzelano ponad 100 tys. Żydów. Jest to jeden z najgłośniejszych dowodów największego mordu dokonanego w historii ludzkości, mordu w imię „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” oraz niemieckiej walki przeciwko judeobolszewizmowi.

„Nad Babim Jarem nie ma pomników, gdyż pomnik – to urwisko strome. Mnie się wydaje, że jestem małym chłopcem w Białymstoku... Mnie się wydaje, że jestem Anną Frank... Nad Babim Jarem szelest dzikich traw. Drzewa patrzą się groźnie jak sędziowie. Tu wszystko krzyczy milczeniem...” – tak napisał o tej tragedii słynny poeta Jewgienij Jewtuszenko (w moim wolnym tłumaczeniu). Nie zapomnijmy jej!

Część Żydów sowieckich bohatersko walczyła przeciwko faszystom w jednostkach partyzanckich oraz w Armii Czerwonej (157 z nich odznaczono najwyższym odznaczeniem – Złotą Gwiazdą Bohatera Związku Sowieckiego). W Izraelu na każdym zebraniu weteranów pochodzących z ZSRR widzimy siwowłosych mężczyzn i kobiety, obficie udekorowanych medalami mówiącymi o walce przeciwko mordercom ich narodu i ich rodzin. Pamiętając o wszystkich aktach antysemickich reżimu sowieckiego, mordach popełnionych również na Żydach w ZSRR przez Stalina i jego popleczników, nie zapomnijmy, że Związek Sowiecki ocalił życie tysiącom Żydów, ewakuując ich na początku wojny z III Rzeszą jako obywateli sowieckich, potem tysiące Żydów wyzwolił z obozów.

[ul][li]** [/li][/ul] Faszyści starli bez pozostawiania śladu żydowskie „sztetl”, miasta i miasteczka, w których zamieszkiwali Marc Chagall i Shmuel Agnon, najwięksi rabini, pisarze, artyści, dzięki którym kwitła żydowska autonomia religijna i kulturalna. Niestety, nawet po wojnie nie skończyły się cierpienia i męki narodu żydowskiego. Reżim Stalina zamknął go, jak zresztą i wszystkie narody żyjące w państwie sowieckim, za żelazną kurtyną.

Do dzisiaj słyszę odgłos strzałów z lasu koło mojego domu w Borysławiu. Do tego lasu chodziliśmy przed wojną na pikniki, braliśmy kanapki naszej mamy, świeży chleb wypiekany w domu, ser, sardynki, termos z kawą albo świeżym mlekiem oraz zabawki. Tam moi dziadkowie Hirsz i Icek wykopali swoją mogiłę razem z pięcioma tysiącami Żydów z Borysławia i okolic. Tam ich rozstrzelano, tam zginęli – albo od razu, albo udusili się w masowym grobie. Moi dziadkowie byli osobami wierzącymi. Jestem przekonany, że na chwilę przed śmiercią modlili się słowami: „Boże miłosierny, zlituj się...”.

Oprawcy nie mieli litości, przecież nie mieli Boga w sercu!

Swego czasu opublikował monumentalną książkę dotyczącą Holokaustu na terenach Związku Sowieckiego oraz na ziemiach okupowanych przezeń w okresie wojny. Takie studium mogło powstać dopiero wtedy, gdy w latach 80. i na początku 90. otworzyły się sowieckie archiwa, a do Izraela przyjechało z ZSRR ponad milion Żydów. Umożliwiło to uzyskanie nowych, ważnych relacji.

[ul][li]** [/li][/ul] System eksterminacji Żydów na terenach ZSRR był odmienny od tego, który rozwinął się później. Nie deportowano ich do obozów zagłady, nie wpychano do komór gazowych. Zabijani byli niedaleko swego miejsca zamieszkania przez rozstrzelanie, spalinami w specjalnych ciężarówkach albo przez uduszenie w opuszczonych kopalniach, których wejścia zasypano.

Pozostało 84% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał