Media jako część aparatu władzy

Zamiast zadawaniem niewygodnych pytań media zajmują się dezawuowaniem tych, którzy usiłują wypełniać dziennikarskie powinności

Publikacja: 15.05.2010 01:43

Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstein

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Od powstania III RP mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem zrośnięcia się mediów i aparatu władzy. PRL był systemem, w którym podporządkowane aparatowi partyjnemu oficjalne media (poza marginesem, którym była część limitowanych i kontrolowanych gazet katolickich) pełniły funkcje propagandowe. Nowa władza, na nieco podobnej zasadzie, oczekiwała, że media wspierały ją będą w procesie budowy nowego ładu. Ta skądinąd zrozumiała tendencja tworzyła od początku zagrożenie dla środków masowego przekazu.

Znamienna dla tego czasu była oficjalna deklaracja Dariusza Fikusa, który przyjmując stanowisko naczelnego „Rzeczpospolitej” wraz z misją jej transformacji, ogłosił, że ponieważ sferą polityczną zajmuje się „Gazeta Wyborcza”, on zajmie się prawem i gospodarką. Pomysł na konkurencję w dziedzinie medialnej po prostu nie przychodził do głowy.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama