Kresy, czyli drugie płuco

Henryk Poddębski ma niekwestionowane miejsce w historii polskiej fotografii. Ale nie w naszej pamięci.

Publikacja: 02.07.2010 03:50

Ostróg. Widok na wzgórze zamkowe

Ostróg. Widok na wzgórze zamkowe

Foto: Rzeczpospolita, Henryk Poddębski Henryk Poddębski

W „Polskim słowniku biograficznym” nie znajdziemy – co zdumiewające – jego życiorysu. Próżno też szukać w Wikipedii. Jego twórczość była dotąd pokazywana wyrywkowo na trzech wystawach przedstawiających zdjęcia z Gdyni, Warszawy i Ponidzia – nie doczekał się wystawy monograficznej. Album „Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego” to pierwsza pozycja wydawnicza prezentująca część dużej, szczęśliwie ocalałej w zniszczonej podczas powstania Warszawie, kolekcji zdjęć Poddębskiego. Sam fotograf nie doczekał końca wojny. Zmarł w niemieckim obozie w 1945 roku.

W latach 20. i 30. XX wieku Henryk Poddębski, członek Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, szef jego sekcji fotograficznej, podróżował z aparatem po Polsce, także na zlecenie referatu turystycznego Ministerstwa Robót Publicznych. Zdjęcia Poddębskiego trafiały m.in. do przewodników Mieczysława Orłowicza, znaleźć je można w albumie „Polska w krajobrazie i zabytkach”, książkach serii „Cuda Polski”. Dorobek Poddębskiego to „wielka barwna panorama II Rzeczypospolitej” – pisze w albumie Małgorzata Florczak, przedstawiając życiorys fotografa.

Fotografie Poddębskiego są niezwykle ostre, doskonale oddające detale, mają znakomitą perspektywę. Robiąc zdjęcia do publikacji o charakterze krajoznawczym, Poddębski dbał bardziej o wierność szczegółu niż o nastrój, choć jest on obecny w jego pracach. Szczególnie odczuwamy go teraz, z perspektywy kilku dziesięcioleci, gdy wiemy, że świat, który znalazł się przed obiektywem fotografa, przestał istnieć.

To świat podwójnie utracony. Kresy zostały odcięte od Polski. A czas i ludzie zmienili krajobraz. Nie ma już drewnianego lasu wież wiertniczych na polach naftowych w Borysławiu. Przybyło domów w Sławsku, największym przed wojną centrum sportów zimowych w Bieszczadach Wschodnich. W Wiśniowcu nie ma dziś targu pełnego glinianych garnków. Zniknęły fotografowane przez Poddębskiego synagoga w Grodnie i karaimska kienesa w Łucku, zniszczony już po wojnie przez Sowietów kościół w Pińsku. Rozsypuje się kaplica Sieniawskich w Brzeżanach. Poleszucy i Huculi, których z zacięciem etnografa fotografował Poddębski, może tylko od święta noszą swe tradycyjne stroje.

Nieodżałowany Maciej Płażyński, szef Wspólnoty Polskiej, nawiązując do słów Jana Pawła II o Europie Wschodniej jako drugim płucu naszego kontynentu, stwierdził, że utracone Kresy były jednym z płuc polskiej kultury. Trafność tego stwierdzenia pokazują zdjęcia Poddębskiego. Dom Mickiewicza w Nowogródku i Orzeszkowej w Grodnie. Cmentarz Orląt i Ossolineum we Lwowie. Ostra Brama i Rossa z płytą „Matka i serce syna” w Wilnie. Jezioro Świteź z Mickiewiczowskiej ballady. Okopy Świętej Trójcy. Zamek w Olesku, miejsce urodzenia Jana III. Krzemieniec Słowackiego, ze słynnym liceum. A to tylko początek długiej kresowej listy miejsc ważnych dla polskiej tożsamości.

„Szacunek dla historii i prawdy nakazuje pamiętać, że dzieje państwa, narodu i kultury polskiej przez 600 lat były nierozerwalnie z Kresami związane” – piszą Leszek Dulik i Waldemar Golec autorzy koncepcji albumu i doboru zdjęć.

Ta świadomość powoli się kształtuje właśnie dzięki takim publikacjom, jak starannie opracowany wybór fotografii Poddębskiego, którym towarzyszą teksty o historii poszczególnych ziem kresowych. Album jest zaproszeniem do podróży edukacyjnej, dla Kresowiaków zaś – sentymentalnej.

[i]„Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego. The Eastern Borderlands in the Photographs by Henryk Poddębski”. Ad Rem. Lublin 2010[/i]

 

W „Polskim słowniku biograficznym” nie znajdziemy – co zdumiewające – jego życiorysu. Próżno też szukać w Wikipedii. Jego twórczość była dotąd pokazywana wyrywkowo na trzech wystawach przedstawiających zdjęcia z Gdyni, Warszawy i Ponidzia – nie doczekał się wystawy monograficznej. Album „Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego” to pierwsza pozycja wydawnicza prezentująca część dużej, szczęśliwie ocalałej w zniszczonej podczas powstania Warszawie, kolekcji zdjęć Poddębskiego. Sam fotograf nie doczekał końca wojny. Zmarł w niemieckim obozie w 1945 roku.

W latach 20. i 30. XX wieku Henryk Poddębski, członek Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, szef jego sekcji fotograficznej, podróżował z aparatem po Polsce, także na zlecenie referatu turystycznego Ministerstwa Robót Publicznych. Zdjęcia Poddębskiego trafiały m.in. do przewodników Mieczysława Orłowicza, znaleźć je można w albumie „Polska w krajobrazie i zabytkach”, książkach serii „Cuda Polski”. Dorobek Poddębskiego to „wielka barwna panorama II Rzeczypospolitej” – pisze w albumie Małgorzata Florczak, przedstawiając życiorys fotografa.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy