Wykrzywiony obraz rosyjskiej transformacji

Opowieść o kapitalizmie oligarchicznym w Rosji spisaną przez Paula Klebnikowa trzeba czytać ze sceptycyzmem, choć autor zebrał niepodważalne fakty. Pośrednim dowodem jest jego śmierć: zginął zastrzelony po opublikowaniu listy 100 najbogatszych Rosjan

Publikacja: 30.07.2010 16:45

Borys Bieriezowski w okresie apogeum swoich wpływów. Na zdjęciu z Borysem Jelcynem, tuż po mianowani

Borys Bieriezowski w okresie apogeum swoich wpływów. Na zdjęciu z Borysem Jelcynem, tuż po mianowaniu na stanowisko sekretarza wykonawczego Wspólnoty Niepodległych Państw, kwiecień 1998 r.

Foto: Rzeczpospolita

Red

To książka przede wszystkim o Borysie Bieriezowskim, jednym z największych rosyjskich oligarchów pierwszej dekady rosyjskiej pierestrojki, „ojcu chrzestnym Kremla”, autorze zwycięskich kampanii prezydenckich: Borysa Jelcyna w 1996 roku i Władimira Putina w 2000 roku.

Pokazuje zarazem ukryte mechanizmy powstawania w Rosji kapitalizmu oligarchicznego, u którego podstaw leży symbioza wielkiego biznesu i zorganizowanej przestępczości ze skorumpowanymi i nieefektywnymi strukturami władzy państwowej. Przedstawia też historię powstawania niewyobrażalnych fortun, budowanych na przestępczych powiązaniach, politycznych i mafijnych przejęciach majątku, działaniach kryminalnych i na szkodę państwa; wyjawia ten szczególny rodowód potentatów rosyjskiego biznesu i klasy politycznej.

Jednak Paul Klebnikow przedstawia zarazem szczególny obraz rosyjskiej transformacji, w której zorganizowana przestępczość – jak pisze – „stanowiła jądro reżimu jelcynowskiego”. Czy ten obraz jest prawdziwy?

[srodtytul]Nieczysta gra KGB[/srodtytul]

Prawdą jest, że próby przeniesienia na grunt Rosji zachodniego modelu gospodarki rynkowej i politycznej demokracji, struktur i mechanizmów funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego, systemu wartości i praw, z europocentrycznej perspektywy nie przyniosły zadowalających rezultatów. Ale wiemy, że gospodarka rynkowa wymaga etosu pracy. Społeczeństwo obywatelskie – poczucia godności każdego człowieka i jego praw oraz instytucji zapewniających ich poszanowanie. Jedno i drugie – wielkich zmian mentalności ludzi (przecież homo sovieticus do dziś prześladuje toutes proportions gardees, tak w Rosji, jak w Polsce i wielu innych krajach byłego imperium sowieckiego). Należyte wykonywanie publicznych zadań państwa – decentralizacji władzy i samorządności lokalnej. Aparat administracji państwowej i samorządowej – jasnych standardów postępowania i kontroli. Z kolei przestrzeganie tych standardów przez biznes i polityków – prawdziwej niezależności mediów. Z doświadczeń w Polsce wiemy, jak długo to wszystko trwa i jak zmienne bywają losy tych przemian.

W Klebnikowa historii pierwszej dekady rosyjskiej transformacji dominuje wątek demaskatorski oraz przyjęta z góry teza o nieuniknionym bankructwie w Rosji strategii transformacji opartej na dwóch ideach: prywatyzacji i demokracji. W rezultacie nieudanego eksperymentu – pisze Klebnikow – idee te „zostały całkowicie skompromitowane. Na ulicach Moskwy prywatyzację określano jako złodziejską, a demokrację – gównokrację”. Wokół jakich innych idei należało zatem modernizować Rosję? Tego z książki się nie dowiemy.

Kto natomiast podzieli z autorem jego zapał w ujawnianiu, „jak było naprawdę”, i założenie, że demokratyczno-rynkowa transformacja w Rosji nie mogła się powieść, krajem zaś współrządzili skorumpowani i nieudolni politycy z kryminalnymi oligarchami, ten książkę Klebnikowa będzie czytał z rosnącym zaciekawieniem. Zwłaszcza że poszczególne fakty i zdarzenia są wspierane odwołaniami do jego wywiadów z bohaterami opisywanych zdarzeń, treścią dokumentów i umów handlowych, sprawozdaniami banków, raportami i podsłuchami tajnej policji, artykułami prasowymi itd.

Mamy więc wyjaśnienie, jak – po wycofaniu jednostek Armii Radzieckiej z Europy Wschodniej – wojsko „stało się wyjątkowo dobrym źródłem gangsterów”, jak o pierwszej interwencji w Czeczenii zdecydowały interesy „partii wojennej” w otoczeniu Jelcyna, a o drugiej – potrzeby kampanii wyborczej Putina.

Dowiemy się, że przyczyną upadku Rosji była: „nieczysta gra KGB i partii komunistycznej […] KGB wykreowała gangsterów i kapitalistów, którzy swoją działalnością zniszczyli Związek Radziecki. […] Plan opracowany przez tandem KC KPZR – KGB był kolosalnym błędem: narodziło się monstrum, które urwało się z łańcuchów przeszłych zależności i oszalało z chciwości”.

Mamy też pryncypialną i zdumiewającą jednostronną krytykę reform Igora Gajdara (czołowego reformatora i p.o. premiera w latach 1991 – 1992), których rezultatem miało być to tylko, „że około 100 milionów ludzi, którzy za czasów radzieckich dorobili się jakiejś tam materialnej stabilizacji, znalazło się w biedzie. […] Jednocześnie ta sama reforma pozwoliła na rabunek dóbr narodowych. Rosja została pozbawiona źródeł największych dochodów […]”.

[srodtytul]Ułomna prywatyzacja[/srodtytul]

Zarysowane sylwetki czołowych reformatorów rosyjskiej gospodarki i polityki mają dowodzić, że kierowali się interesem własnym, nie państwa ani potrzebami jego modernizacji, byli skorumpowani i powiązani z oligarchami finansów i przemysłu oraz ze światem zorganizowanej przestępczości, a w najlepszym razie byli na swoich stanowiskach naiwni i/lub niekompetentni.

Miałem okazję osobiście poznać kilku spośród wymienionych przez autora „młodych reformatorów” Rosji. Nieraz się z nimi spierałem. Jednak przedstawianie ich w tak fałszywym i jednostronnym świetle więcej – i niedobrze – mówi o autorze książki niż o tych reformatorach i przywódcach Rosji. Przyczyny ich dymisji czy odejść są naskórkowe. W świetle pomówień i ogólników co do intencji, uczciwości i kompetencji architektów rosyjskiej transformacji także opowiedziana tu historia Borysa Bieriezowskiego, fascynująca i przerażająca zarazem, staje się przez to mniej wiarygodna.

Przytaczana przez Klebnikowa krytyka przeprowadzonej przez Anatolija Czubajsa powszechnej prywatyzacji w Rosji jest uzasadniona. Program ten budził liczne zastrzeżenia (m.in. Grigorija Jawlińskiego, współautora programu gospodarczego Michaiła Gorbaczowa).

Także inne formy prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w Rosji nie spełniły ekonomicznych oczekiwań. Przez wiele lat prywatyzacja w Rosji nie zmieniła kultury korporacyjnej ani nie poprawiła konkurencyjnej pozycji sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Pozwoliła natomiast nowym oligarchom uwłaszczyć się na państwowym majątku w zamian za poparcie udzielane politykom. Dokumentacja kryminalno-biznesowych powiązań świata polityki i nowych oligarchów, zwłaszcza ich udziału w prezydenckiej kampanii wyborczej Jelcyna w 1996 roku i Putina w 2000 roku, jest silną stroną książki i zarazem przestrogą przed systemem opartym na korporacjonizmie, oligarchii, monopolu własności i powiązaniach.

Na czym polega istota tych zagrożeń? Atrybut korporacyjny takiego systemu władzy oznacza, że państwo i rząd popierają interesy poszczególnych korporacji (głównie branżowych) kosztem interesu państwa jako całości. Atrybut oligarchiczny zapewnia jednoczesny dostęp do środków finansowych rządu (budżetu i majątku skarbu państwa), do samego rządu i do mediów. Pozwala, aby jedna i ta sama osoba była jednocześnie urzędnikiem państwowym, przedsiębiorcą i właścicielem stacji telewizyjnej lub innego środka masowego przekazu, a zarazem miała dojścia do środków publicznych.

To samo dotyczy osób ściśle ze sobą rodzinnie, finansowo lub inaczej powiązanych. Monopol własności zaś oznacza radykalne ograniczenie realnego obywatelskiego dostępu do środków finansowych i majątku. Jak mówi cytowany przez Klebnikowa Jawliński: „Na wpół kryminalne zależności są konsekwencją tego, że oligarchia działa na zasadzie osobistych relacji, niezależnie nawet od tych minimalnych regulacji prawnych, jakie mamy”.

Jak już wspomniałem, opowiedziana tu historia powstawania imperium finansowego Borysa Bieriezowskiego jest fascynująca, jak fascynująca może być lektura powieści kryminalnej w jakimś stopniu opartej na znanych nam faktach. Obfituje w agresywne przejęcia firm, eliminację konkurentów (nie wolną od mafijnych wyroków i krwi), intrygi i nawet dwukrotnie skutecznie sprowokowane ekspedycje czeczeńskie – jeśli wierzyć Klebnikowowi – wywołane li tylko dla potrzeb kampanii prezydenckiej.

Jak na dobry „kryminał” brakuje tu tylko bardziej wyeksponowanego wątku kobiecego, a postać Tatiany Diaczenko, najmłodszej córki Jelcyna, mającej na niego przemożny wpływ, takiej roli nie jest w stanie udźwignąć.

Mamy tu więc początki kariery Bieriezowskiego, uwłaszczenia się na majątku AwtoWAZu i przejmowania pierwszych banków, przechwytywanie za bezcen aktywów majątku Rosji przez kryminalne „ustawianie” prywatyzacji. Mamy budowę imperium stacji ORT i ekspansję na inne kanały rosyjskiej telewizji. Mamy finansowanie kampanii prezydenckiej 1996 r. przez Bieriezowskiego, Władimira Gusinskiego i innych oligarchów w zamian za dalsze przywileje w prywatyzacji, ulgi podatkowe, dotacje itp.

Mamy przejmowanie środków finansowych Aerofłotu, zasobów ropy naftowej, gazu i aluminium. Wszędzie po drodze mamy też tłumy korumpowanych polityków, mafijnych powiązań ze światem przestępczym (z silnym wątkiem czeczeńskim) i trupy konkurentów lub „przypadkiem” niesprzedajnych polityków. Notabene aż dziw bierze, skąd w tym świecie Bieriezowskiego-Klebnikowa mógł w ogóle zaistnieć ktoś taki jak Jewgienij Primakow, premier Rosji w latach 1998 – 1999, który umiał się przeciwstawić Bieriezowskiemu, nie był podatny na korupcję, a którego upór dał początek upadkowi imperium oligarchy.

[wyimek]Warto się cieszyć, że przy wszystkich trudnościach i błędach transformacji w Polsce – nam się to nie przytrafiło[/wyimek]

Wszystko to jest w książce tak udokumentowane, że zapewniło Klebnikowowi ugodę w procesie sądowym, który w Londynie wytoczył mu Bieriezowski. W rezultacie złagodzony został tylko podtytuł książki, ale nic z jej treści. Być może ta jej faktograficzna strona była także przyczyną zastrzelenia Paula Klebnikowa w Moskwie w lipcu 2004 r., po opublikowaniu przez niego listy 100 najbogatszych Rosjan. Mógł zbyt dużo wiedzieć, dlaczego się na niej znaleźli.

Odbiciem lustrzanym Bieriezowskiego jest jego główny konkurent, okresowo partner, Władimir Gusinski, którego fortuna powstawała w podobny sposób i dzięki tym samym powiązaniom systemu oligarchicznego kapitalizmu. To samo, sugeruje Klebnikow, dotyczy wszystkich pozostałych oligarchów, którzy wraz z Bieriezowskim i Gusinskim uczestniczyli w zbieraniu miliardowych funduszy dla polityków i odnosili kilkakrotnie większe korzyści z tych „szybko rentujących się inwestycji”. Obaj też (i kilku innych oligarchów tamtego okresu), skazani w Rosji prawomocnymi wyrokami, obecnie mieszkają za granicą.

[srodtytul]Oligarchowie to nie biznesmeni[/srodtytul]

Można sądzić, że opisany w książce proces powstawania fortun rosyjskich oligarchów jest w jakimś stopniu podobny do historii powstawania wielkich fortun we wczesnej fazie kapitalizmu amerykańskiego. Byłaby to jednak analogia myląca. Portretowani przez Klebnikowa oligarchowie byli marnymi przedsiębiorcami, a przedsiębiorczość w rozumieniu Josepha Schumpetera – jako poszukiwanie nowych technologii i produktów celem umocnienia swojej przewagi konkurencyjnej – mało ich interesowała.

Byli zainteresowani przejęciem aktywów skarbu państwa, wykorzystaniem – w zamian za finansowe wspieranie polityków – przywilejów i ulg podatkowych, koncesji na operacje zagraniczne i walutowe, ale zdobytych zysków bynajmniej nie reinwestowali w swoich przedsiębiorstwach w Rosji. Przeciwnie, często prowadzili do dekapitalizacji przejętego majątku państwa, utraty konkurencyjności przejmowanych firm, aż do ich bankructwa.

Niewątpliwie poetyka tej książki zapewni jej wielu czytelników lubujących się w „demaskatorskich” opowieściach, tropiących spiski i biznesowo-mafijne powiązania oligarchów z politykami, i w tych powiązaniach szukających wyjaśnienia, jak było naprawdę. Mamy w Polsce sporą własną literaturę tego gatunku, programy telewizyjne lubujące się w tematyce „złodziejskiej prywatyzacji”, zaprzedawania obcym polskiego interesu narodowego itd., itp.

Jednak czytelnicy książki Klebnikowa nie dowiedzą się z niej o wyzwaniach stojących przed reformatorami tamtych lat ani o warunkach, w których przyszło im działać, ani o ich dokonaniach. Nie jest to lektura dla tych, którzy szukają odpowiedzi na pytania o tę stronię transformacji w Rosji. W najlepszym razie jest to jej bardzo wykrzywiony obraz.

Natomiast opowiedziana przez Klebnikowa historia powstania imperium Bieriezowskiego, i w ogóle systemu kapitalizmu oligarchicznego w Rosji tamtych lat, jest przejmująca, lekturę książki ułatwia zaś jej doskonały przekład, rzecz rzadka na skrzyżowaniu ekonomii i polityki, więc tym bardziej godna odnotowania. Jednak podczas jej czytania warto zachować sceptycyzm i pytać, czy w samej rzeczy tak mogło być. A także cieszyć się, że – przy wszystkich trudnościach i błędach transformacji w Polsce – nam się to nie przytrafiło.

Wtedy jednak warto się zastanowić, dzięki czemu uniknęliśmy syndromu systemu korporatystyczno-oligarchicznego, czy to niebezpieczeństwo udało się nam zażegnać na stałe i jakich kroków wymagałoby uwolnienie się od tego systemu w specyficznych warunkach Rosji. Powodzenie Rosji na drodze do demokracji i prawdziwej gospodarki rynkowej jest bowiem strategicznie ważne także dla nas.

[i]Autor był posłem Unii Demokratycznej i Unii Wolności, ministrem finansów w latach 1992 – 1993. Od 2005 r. należy do władz Partii Demokratycznej. Członek Polskiego Towarzystwa Socjologicznego

Paul Klebnikow „Ojciec chrzestny Kremla. Rosja w dobie gangsterskiego kapitalizmu”,

przekład Nina Smolar, Wydawnictwo Naukowe Scholar Warszawa 2010.[/i]

To książka przede wszystkim o Borysie Bieriezowskim, jednym z największych rosyjskich oligarchów pierwszej dekady rosyjskiej pierestrojki, „ojcu chrzestnym Kremla”, autorze zwycięskich kampanii prezydenckich: Borysa Jelcyna w 1996 roku i Władimira Putina w 2000 roku.

Pokazuje zarazem ukryte mechanizmy powstawania w Rosji kapitalizmu oligarchicznego, u którego podstaw leży symbioza wielkiego biznesu i zorganizowanej przestępczości ze skorumpowanymi i nieefektywnymi strukturami władzy państwowej. Przedstawia też historię powstawania niewyobrażalnych fortun, budowanych na przestępczych powiązaniach, politycznych i mafijnych przejęciach majątku, działaniach kryminalnych i na szkodę państwa; wyjawia ten szczególny rodowód potentatów rosyjskiego biznesu i klasy politycznej.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał