Reklama
Rozwiń
Reklama

Felieton Andrzeja Łapickiego

Ciekawa książka Laurenta Bineta. Najpierw rozszyfrujemy tytuł: „HHhH" (Himmlers Hirn heisst Heydrich), co znaczy: Mózg Himmlera nazywa się Heydrich.

Publikacja: 22.10.2011 01:01

Czyli autor uważa Heydricha, który zginął w zamachu w Pradze – jako protektor tego kraiku – za inspiratora wszystkich zbrodniczych pomysłów Himmlera, łącznie z Holokaustem. Książka ciekawa, ale nie jest to literatura jak na przykład „Łaskawe" Littella. To raczej subiektywny dokument. Wymienione są tam wszystkie kraje europejskie okupowane przez Niemców, które stawiły opór, łącznie z Danią i Holandią. Ale Polski, oczywiście, nie ma, chociaż Armia Krajowa była najpotężniejszą armią podziemia. Nie umiemy się sprzedać ani zareklamować, dlatego, jeżeli na Zachodzie pada słowo „powstanie", wszyscy myślą, że chodzi o powstanie w getcie.

Autor uważa, że zabicie Heydricha było największym wyczynem podziemia w Europie. A nasz Kutschera? Cóż to mógłby być za film, gdyby minuta po minucie zanotować całą logistykę, wzorową organizację. I wreszcie rezultat. Kutschera padł na miejscu – nie tak jak Heydrich, który po dwóch tygodniach umarł na zakażenie krwi w szpitalu.

A przecież żyją jeszcze uczestnicy zamachu z 1 lutego 1944 r. Pani Kama, która dała płaszczem znak, że Kutschera wyjechał z mieszkania w Alei Róż i skręcił w Aleje Ujazdowskie. Widziałem panią Kamę niedawno, jak witał się z nią prezydent Obama. Świetnie wygląda. Z jednym z uczestników zamachu rozmawiałem w latach 70., spotkaliśmy się w warsztacie samochodowym, robił przegląd przed wyjazdem do Francji. „Którędy pan jedzie, przez Niemcy?" – zapytałem. Uśmiechnął się. „Dołem, przez Szwajcarię. Tak jeżdżę, odkąd kolegę rozjechał tir, który czekał na niego tuż przy granicy RFN". Zemsta ODESSY? Możliwe.

A życiorys pechowca, któremu zacięła się teczka i nie mógł osłaniać odwrotu granatami? Odsunięto go od dalszych akcji, ale kiedy Kedyw jechał do Krakowa, aby zabić generała SS Krügera, koledzy wstawili się za nim i wzięli ze sobą. Miał spod plandeki ciężarówki rozpocząć ostrzał. No i? No i... sten się zaciął albo coś zacięło się w psychice chłopca. Krüger uszedł cało. Pechowy żołnierz kilka godzin później poległ w potyczce z żandarmerią w Ojcowie. Została czarna legenda.

Do Pragi wysłano też dwóch komandosów z Londynu, bo miejscowy Ruch był, jak pisze autor, niemrawy. Do wszystkiego trzeba specjalistów.

Rok 1971 – Wiesbaden, kręcę z Wajdą w RFN „Piłata i innych". Epizody grają niemieccy aktorzy. Jeden, bardzo sympatyczny, zaprasza mnie w którąś niedzielę do siebie na kawę z ciastkami. Traf sprawia, że nazywa się Kutschera. Kiedy go pytam o związki z generałem SS, uśmiecha się lekko: „Nie pan pierwszy mnie o to pyta. To był mój daleki kuzyn".

Reklama
Reklama

A ja widzę na rogu Ujazdowskich i Pięknej strumień krwi płynącej rynsztokiem, który w godzinę po zamachu strażacy zmywają silną strugą wody z węży.

Czyli autor uważa Heydricha, który zginął w zamachu w Pradze – jako protektor tego kraiku – za inspiratora wszystkich zbrodniczych pomysłów Himmlera, łącznie z Holokaustem. Książka ciekawa, ale nie jest to literatura jak na przykład „Łaskawe" Littella. To raczej subiektywny dokument. Wymienione są tam wszystkie kraje europejskie okupowane przez Niemców, które stawiły opór, łącznie z Danią i Holandią. Ale Polski, oczywiście, nie ma, chociaż Armia Krajowa była najpotężniejszą armią podziemia. Nie umiemy się sprzedać ani zareklamować, dlatego, jeżeli na Zachodzie pada słowo „powstanie", wszyscy myślą, że chodzi o powstanie w getcie.

Autor uważa, że zabicie Heydricha było największym wyczynem podziemia w Europie. A nasz Kutschera? Cóż to mógłby być za film, gdyby minuta po minucie zanotować całą logistykę, wzorową organizację. I wreszcie rezultat. Kutschera padł na miejscu – nie tak jak Heydrich, który po dwóch tygodniach umarł na zakażenie krwi w szpitalu.

Reklama
Plus Minus
„Posłuchaj Plus Minus”: Czy inteligencja jest tylko za Platformą
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Plus Minus
Odwaga pojednania. Nieznany głos abp. Kominka
Plus Minus
„Kubek na tsunami”: Żywotna żałoba przegadana ze sztuczną inteligencją
Plus Minus
„Kaku: Ancient Seal”: Zręczny bohater
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Plus Minus
„Konflikt”: Wojna na poważnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama