Dziennik północny Mariusza Wilka

Publikacja: 29.10.2011 01:01

Dacan Iwołgiński – świątynia i klasztor buddyjski w Buriacji

Dacan Iwołgiński – świątynia i klasztor buddyjski w Buriacji

Foto: AFP

Red

Mariusz Wilk  „Dziennik Północny"

12 lipca

Paul Cezanne powiedział, że widzisz i wiesz, dopiero jak trzymasz paletę w ręku. Podobnie z moim łazęgowaniem po świecie, naprawdę włóczę się dopiero wtedy, kiedy zasiadam do pisania drogi. Wtenczas bowiem przesiewam w pamięci jak w rzeszocie gmatwę wrażeń i obrazów, wybierając epizody, które zawierają w sobie coś więcej, niźli one same. Muszę też znaleźć odpowiedni rytm dla każdej drogi, aby język podpowiedział, co się nadaje, a co nie. Nawet krajobraz dopiero w języku nabiera kolorów, najpierw nazwę barwy próbuję na słuch, czy pasuje do melodii pejzażu, a tylko potem wstawiam ją do frazy... Rzadko kiedy zasiadam do pisania od razu po powrocie do domu, wolę nabrać dystansu. Niekiedy podróż dawno odbyta długo czeka na jakiś impuls, aby ją opisać.

Ot, przyjechała do nas Aga, z którą dwa lata temu jeździłem po dacanach buriackich, a jednocześnie wydawnictwo Czarne zamówiło u mnie blurba o książce Colina Thubrona, który opisał swoją wizytę w jednym z nich. Ów zbieg okoliczności wywołał w mej pamięci żywe kolory buddyjskich tanek na tle burożółtej gamy stepu i pyłu, a łomot bębnów lamajskich poczułem w opuszkach palców na klawiaturze laptopa, jak gdybym przebierał buriacki różaniec. Wasilij Rozanow był praw, kiedy mówił, że tajemnica pisarza tkwi w koniuszkach jego palców.

Pierwsze, co mi się nasuwa pod palce, to stara mantra „Om mani padme hum", którą najpierw ujrzałem wyłożoną z kamieni na zboczu góry, kiedyśmy skręcali z trasy na Kiachtę do dacanu Iwołgińskiego, a potem usłyszałem w mamrocie lamów podczas wspólnej modlitwy. Tłumaczę ją po swojemu na polski: „Um w  kwiecie lotosu", co oznacza spokój uma u człowieka siedzącego w padmasanie.

Dzień wcześniej miałem wykład na uniwersytecie w Ułan Ude. Mówiłem o „ruskich oknach" w swej polszczyźnie i dałem „um" jako przykład jednego z takich okien, wyjaśniając, że nie jest to wcale rusycyzm, ale stare polskie słowo, które z biegiem czasów obumarło i zostało zastąpione przez „umysł". Wywód zakończyłem żartobliwym ukłonem w kierunku audytorium, że „um" ma korzenie w ich pradawnej mantrze „Um maani badmi khum", wymawiając ją po mongolsku. Po wykładzie podszedł do mnie sędziwy Buriat, profesor lingwistyki, i zwrócił uwagę, że wyraz „umysł" ma odpowiednik w ruskim „umysle" (zamiar, coś zamyślonego z premedytacją), co chyba niezbyt pochlebnie świadczy o polskim umyśle. Ma pan rację, powiedziałem, polski umysł wzorem Zachodu zajął się celem, a nie drogą.

Jadąc nazajutrz przez step buriacki, rozmyślałem o drodze, pustce i umie. Za oknami naszego minibusa rozciągał się suchy, kolczasty pejzaż pokryty strzępami folii, furkoczącej na wietrze jak chorągiewki modlitewne ku czci „ery tworzyw sztucznych". Gdzieniegdzie na wzgórzach pasły się chude krowy o pustych wymionach. Nie dziw, że w tutejszych dacanach pisano traktaty o Pustce, tu sam wygląd landszaftu opustosza ci głowę, czyniąc ją lekkuchną jak woreczek z polietylenu.

Do Iwołgińskiego dacanu jechałem na spotkanie z Chambo lamą Dashi-Dorzho Itigilovem. Spotkanie to załatwił mi polski konsulat w Irkucku, bo zwykle dopuszczają pielgrzymów przed oblicze Chambo lamy Itigilova jeno osiem razy w roku w czasie wielkich buddyjskich świąt. Poza wyznaczonymi dniami zgodę na wizytę u lamy Itigilova dostają nieliczni, na przykład aktor hollywoodzki Richard Gere czy gwiazda rosyjskiego rocka Borys Griebienszczikow. Sęk w tym, że lama Itigilov nie żyje, aczkolwiek właściwsze byłoby stwierdzenie, że go w 1927 roku pochowano (według jego instrukcji), a parę lat temu zgodnie z własną zapowiedzią powrócił do świata żywych.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”