Koniec epoki optymizmu

Żyjemy w cywilizacji lęku. A to idealna pożywka dla autorytaryzmu

Publikacja: 31.12.2011 00:01

Dla Cycerona tyrania zaczynała się wówczas, gdy kończył się szacunek dla prawa

Dla Cycerona tyrania zaczynała się wówczas, gdy kończył się szacunek dla prawa

Foto: Rzeczpospolita, Marek Magierowski mm Marek Magierowski, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek, Czesław Owczarek CO Czesław Owczarek

Od Tokio i Szanghaju poprzez Moskwę, Paryż i Londyn aż po Sao Paulo i Los Angeles ludzie żyją dziś w paraliżującym lęku. Łączy ich strach przed ekonomicznym Armagedonem, którego skutki trudno przewidzieć. Podzielają to samo apokaliptyczne przeczucie, iż w każdej chwili nasz świat może się zawalić, grzebiąc pod swoimi gruzami wszystko to, co było nam dotąd drogie: podstawowe prawa demokracji, nienaruszalne wolności obywatelskie, finansową stabilizację. Niepokój związany z perspektywą straty pracy, kupionego na kredyt domu czy oszczędności może wkrótce ustąpić miejsca dojmującej obawie o fizyczne przetrwanie, znanej do tej pory jedynie mieszkańcom krajów Trzeciego Świata.

Kryzys wydaje się nie mieć ani początku, ani końca. Zwykli zjadacze chleba są skonfundowani i nie wiedzą, czy dzisiejsze problemy to prosta kontynuacja krachu na Wall Street w 2008 r., czy raczej świeży kryzys, mający swe korzenie w zadłużonych krajach południa Europy. Albo początek zupełnie nowych kłopotów.

Może za kilka miesięcy – zgodnie z przewidywaniami marszczących czoło ekspertów – czeka nas powtórka z wielkiej depresji, a bankructwa wielkich koncernów, kilometrowe kolejki do urzędów pracy i widok armii żebraków w centrach amerykańskich i europejskich metropolii staną się nieodłącznym elementem ekonomicznej rzeczywistości.

W atmosferze fin de siecle'u

Żyjemy w cywilizacji lęku, gęstnieje atmosfera fin de siecle'u, choć przecież stulecie dopiero się zaczęło. Na naszych oczach następuje rozkład światowego krwiobiegu finansowego. W dodatku codziennie jesteśmy bombardowani złowieszczymi informacjami o umierającej planecie, której agonia, spowodowana globalnym ociepleniem, jest już właściwie nie do zatrzymania. Stoimy w obliczu utraty wszystkiego. Dosłownie wszystkiego.

Słynna teoria Francisa Fukuyamy o końcu historii rozpadła się niczym domek z kart. Liberalna demokracja i społeczna gospodarka rynkowa przyniosły Zachodowi jedynie miraż dobrobytu oraz zafałszowany obraz idealnego systemu władzy. Dobrobyt kupowano na kredyt, a model zachodniej demokracji nie zyskał, mimo wielu wysiłków, statusu eksportowego przeboju – wystarczy przyjrzeć się sytuacji w Iraku czy Afganistanie oraz śledzić rozwój wydarzeń w krajach ogarniętych do niedawna euforią arabskiej wiosny.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”