Dama pięciorga nazwisk

„Źle urodzona” mieszkanka Nysy na Dolnym Śląsku, okrutnooka piękność, wpłynęła na dzieje kilku krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

Publikacja: 27.04.2013 01:01

Dama pięciorga nazwisk

Foto: ROL

Dla swoich współczesnych – „skandalistka i szpieg", dziś uważana być może za jedną z pierwszych emancypantek. Wywierała ogromny wpływ na życie społeczne i polityczne Francji, Prus i Śląska w XIX w. Za niespełna rok minie 130 lat od jej tragicznej śmierci w Świerklańcu, a jej testament nie został wypełniony. Z jej nazwiskiem związane są dwie budowle znane w całej Europie: hotel La Paiva w Paryżu, stojący do dziś przy Champs Elysées 25, i pałac w Świerklańcu, nazywany Małym Wersalem, którego zagłada rozpoczęła się w styczniu 1945 roku.

Teresa Paulina Lachmann urodziła się w maju 1819 r. w żydowskiej rodzinie drobnego fabrykanta sukna. Jej rodzicami byli Martin Lachmann i Anna Amalia z domu Klein. Zapisy w prowadzonych systematycznie od 1874 r. pruskich księgach stanu cywilnego potwierdzają zamieszkanie w Nysie kilkunastu osób o nazwisku Lachmann, ale już w okolicy – nie. Dodatkową trudność stanowi fakt spalenia ratusza w Nysie w czasie działań wojennych, podczas pożaru spłonęły również księgi miejskie i księgi gminy żydowskiej. Być może dlatego niektóre publikacje podają getto w Moskwie jako jej miejsce urodzenia.

Paulina Teresa Lachmann, vel Teresa Villoing, vel markiza Paiva de Araujo, vel hrabina Paulina Henckel von Donnersmarck. Przez krótki czas znana była pod nazwiskiem Teresa Estera Herz, jako niby-żona (formalnie nigdy się nią nie stała) znanego pianisty tamtego okresu, Henriego Herza.

Krawcy i projektanci

Jako nastolatka uciekła z rodzinnej Nysy w poszukiwaniu lepszego życia: nie sama, lecz z pomocnikiem krawca z Wrocławia. Przez Warszawę, gdzie oboje zatrzymali się przez jakiś czas, dotarła do Moskwy. Tu rola pomocnika krawieckiego się skończyła. Teresa wyszła za mąż za krawca z Francji i po mężu nazywała się teraz Vilain lub Villoing (mąż i syn zmarli). Ale już po upływie roku porzuciła rodzinę. Widzimy ją w drodze z Moskwy do Paryża, jak podąża śladami Henriego Herza, pianisty, który przyjechał do Moskwy z koncertami. Była z nim przez jakiś czas związana. W jej paryskim salonie „U Herzów" bywał od 1840 r. kwiat ówczesnej inteligencji europejskiej, m.in. niemiecki kompozytor Richard Wagner. Znajomość niemieckiego, polskiego, francuskiego, rosyjskiego i angielskiego pozwoliła jej pielęgnować kontakty z ludźmi z kręgów sztuki, polityki i władzy. Z wdziękiem łamała serca dziennikarzy, pisarzy, poetów, malarzy, kompozytorów, a ci składali hołd jej urodzie i sex appealowi, tracąc zdrowy rozsądek i majątki.

Po wyjeździe Herza do Stanów Zjednoczonych na tournée znów znalazła się na ulicy, w biedzie, ale wkrótce znalazła pracę u Charles'a Frederica Wortha, który ubierał najbogatsze elegantki, nie tylko paryskie. Tam poznała lorda Edwarda Stanleya i została jego kochanką. W jego angielskim domu przy Berkeley Square 25 toczyły się poufne rozmowy z politykami francuskimi, lecz oficjalnie było to mieszkanie jego kochanki.

Jednym z nich był Alfred Agenor książę Gramont, który został później zaufanym doradcą Napoleona III, a w momencie wybuchu wojny francusko-pruskiej był ministrem spraw zagranicznych rządu francuskiego. Razem wrócili do Paryża i to książę Gramont pomógł jej otworzyć drugi salon przy ul. Św. Jerzego w Paryżu. Przyjmowała w nim gości z Rosji, z Polski, a nawet kupców z Ameryki. W tym czasie dowiedziała się, że została wdową, pan Villoing zginął w tajemniczych okolicznościach. Odtąd Estera nadawała ton modzie i stylowi życia Paryża epoki Drugiego Cesarstwa. Nazywana madame de Pompadour XIX w., dobrze grała na fortepianie, znana była ze swego bogactwa i zamiłowania do biżuterii, równej tej posiadanej przez koronowane głowy.

Markiza i kanclerz

Markiza de Paiva, bo tym tytułem posługiwała się od ślubu kościelnego z portugalskim markizem Albio-Francesco Araujo de Paiva, zawartego w Paryżu 5 maja 1851 r., swoją szansę wykorzystała mistrzowsko. Małżeństwo trwało krótko: przegoniła markiza zaraz po ślubie, nie pozostawiając mężowi złudzeń co do swojej profesji. Ale sam tytuł markizy, zapisany jej notarialnie dzień przed ślubem, potraktowała jako trampolinę do paryskiego high-life'u. Salon Estery stał się salonem markizy de Paiva.

Ceniona za wybitne zdolności finansowe, stała się cichym doradcą i pośrednikiem największych bankierów, kierując do nich „dobrych" klientów, czyli takich, których majątki bankierzy mogli później przejąć. Podobną rolę odgrywała w polityce, będąc w samym centrum zakulisowych wydarzeń, zwłaszcza od czasu poznania pod koniec 1851 r. Guido Henckel von Donnersmarcka. On miał wtedy 21 lat, ona była kobietą trzydziestoletnią. Ta para przeżyła ze sobą 28 lat, w tym 13 lat w związku małżeńskim i wspólnie kształtowała losy Europy.

Środkiem do realizacji planów stał się kolejny salon. Grunt przy Champs Elysées 25 Blanka de Paiva zakupiła za prawie 407 tys. franków w złocie. Wkrótce powstał wspaniały pałac, jego budowa kosztowała Guido von Donnersmarcka ok. 10 mln franków w złocie. Ona prowadziła tam swój salon artystyczny i polityczny, tak potrzebny bogacącemu się, roztańczonemu Paryżowi okresu operetki i rewolucji architektonicznej barona Hausmanna, czasu wielkiego boomu budowlanego, gdzie w miejscu wyburzonych, starych budynków i ulic powstawały piękne, szerokie ulice i wspaniałe gmachy Opery, pałaców, hoteli i ogrody. Z zamiłowania do sztuki Orientu brało się jej zainteresowanie meblami egipskimi i algierskimi, wazami chińskimi i innymi cennymi bibelotami, które sprowadzała do swych pałaców.

W krótkim czasie Guido, bliski przyjaciel i kuzyn Bismarcka, stał się obok Alfreda Kruppa drugim najbogatszym przemysłowcem Prus i piątym w Europie. Podstawą fortuny Guido Henckel von Donnersmarcka były kopalnie, huty, cynkownie, zakłady chemiczne i papiernicze na Śląsku, Pomorzu, w Galicji, ale i w wielu krajach ówczesnej Europy.

Był to okres wielkiego rozkwitu instytucji spółki akcyjnej, tworzenia międzynarodowych powiązań finansowych i rozszerzenia wpływów pruskich przedsiębiorców na całą Europę: ba, Guido inwestował w kopalnie w Australii! Ten okres prosperity gospodarczej szedł w parze z dążeniami do zjednoczenia Niemiec. Pod rządami Żelaznego Kanclerza Otto von Bismarcka w 1867 r. powstał Związek Północno-Niemiecki, a po kolejnych czterech latach Żelazny Kanclerz doprowadził do proklamowania cesarstwa niemieckiego.

Paryska kontrybucja

Na początku 1862 r. Blanka i Guido postanowili pojechać do Świerklańca na Górnym Śląsku, aby odwiedzić śląskie posiadłości przyszłego męża. Karol Łazarz Henckel von Donnersmarck i jego żona Julia von Bohlen z mieszanymi uczuciami zwrócili uwagę na różnicę wieku: Blanka była wówczas atrakcyjną jeszcze kobietą w wieku ponad 40  lat, Guido, niezwykle przystojny, był od niej młodszy o 11 lat... Przez Kraków i Lublin para udała się do Lwowa. Z dużym uznaniem Blanka wypowiadała się na temat Juliusza Słowackiego, autora „Balladyny". Oboje byli na premierze sztuki Słowackiego w lwowskim Teatrze im. Skarbka 7 marca 1862 r.

Po powrocie do Paryża, gdzie od początku czerwca do końca września 1862 r. ambasadorem Prus był kuzyn Guido, Otto von Bismarck, Blanka zaangażowała się w wyniesienie go na funkcję premiera Prus, a po ślubie z Guido w październiku 1871 r. Blanka – teraz hrabina Henckel von Donnersmarck – jeszcze przez trzy lata mieszkała z Guido w Paryżu przy Champs Elysées. Zapewne jej pomysłem było pobieranie kontrybucji wojennej od przegranej Francji nie tylko w pieniądzu, ale również w klejnotach. Najcenniejsza biżuteria, należąca do cesarzowej Eugenii Marii de Montijo, żony Napoleona III, miała zdobić szyję hrabiny von Donnersmarck?! Dla paryskiej ulicy tego było już za wiele. Państwo Henckel von Donnersmarck zostali zmuszeni do opuszczenia Paryża.

Onyksowe schody

Zamieszkali w Świerklańcu, gdzie trwała jeszcze budowa pałacu: ozdobione rzeźbami i dekoracjami czołowych francuskich rzeźbiarzy (Fremiet, Dalou i inni) założenie nazywane było Małym Wersalem. Ulubionym salonem Blanki w Świerklańcu był apartament chiński. Oprócz bogatych zbiorów dawnego malarstwa europejskiego posiadała tam cenne zbiory numizmatyczne, znaczków i starożytności. Śląski Mały Wersal budził podziw w całej Europie, podobnie jak pałac przy Champs Elysées. O zbudowanych tam żółtych onyksowych schodach, prowadzących do apartamentu kurtyzany, napisał wiersz jeden z największych francuskich poetów tamtego okresu Ponssard.

Kto po nich nie wchodził? Thèophile Gautier, znany pisarz i dziennikarz, był jej kochankiem, a potem dozgonnym, wiernym przyjacielem. Do jej podbojów zaliczano późniejszego trzykrotnego premiera Anglii lorda Edwarda Stanleya, na stopie zażyłości z nią pozostawali Jules Verne, Alexander Dumas syn, Emile de Girardin, Alphons de Lamartine, bracia Goncourt, bankierzy Gerszon Bleichr?der czy Perquez, ba – Ryszard Wagner. Była inspiracją dla pisarzy, pierwowzorem Nany Emila Zoli czy Mimi z „Cyganerii" Pucciniego. W Polsce pisał o niej Tadeusz Boy-Żeleński w „Obiedzie literackim" i Bogdan Hutten-Czapski, przyjaciel Hencklów. Frywolna? Z pewnością, lecz także niezwykle biegła w sprawach ekonomicznych, fantastyczna w intrydze. Inteligentna, twarda, świadoma swej roli i wartości kobieta biznesu, polityki i sztuki wodziła rej wśród artystów i bankierów. Czy miałaby szanse stać się wzorem współczesnych feministek?

Walec historii w XX w. zniszczył ślady po hrabinie Henckel von Donnersmarck na Dolnym i Górnym Śląsku. Armia Czerwona z dziką furią zniszczyła wiosną 1945 r.  Mały Wersal Donnersmarcków: ostał się tylko Pałacyk Kawalera, wzniesiony przez Guido w 1904 r., już po śmierci Blanki, dla cesarza Wilhelma II, który często bywał w jego dobrach na polowaniach. Po wojnie brakowało pieniędzy na odbudowę pałacu i zamku, więc do lat 60. trwała powolna rozbiórka ruin. Nie ocalały nawet jej zmumifikowane szczątki, pochowane w krypcie starej kaplicy przy zamku piastowskim, które wiosną 1945 r. zbeszczeszczono i powieszono na kracie starej krypty. Podobny los spotkał kaplicę z mauzoleum przy Małym Wersalu, gdzie spoczywały doczesne szczątki Guido Henckela von Donnersmarcka i jego drugiej żony, Rosjanki Katarzyny Sliepcow, matki dwóch synów Guido. Tak oto w haniebny sposób historia zadrwiła z żyjących na śląskiej ziemi przedstawicieli trzech narodów – Żydówki, Niemca i Rosjanki.

Autorka jest germanistką, absolwentką Studium Europy Wschodniej UW, autorką przewodników turystycznych po Litwie oraz biografii „Mikołaj Konstanty Ćiurlionis. Preludium warszawskie"

Dla swoich współczesnych – „skandalistka i szpieg", dziś uważana być może za jedną z pierwszych emancypantek. Wywierała ogromny wpływ na życie społeczne i polityczne Francji, Prus i Śląska w XIX w. Za niespełna rok minie 130 lat od jej tragicznej śmierci w Świerklańcu, a jej testament nie został wypełniony. Z jej nazwiskiem związane są dwie budowle znane w całej Europie: hotel La Paiva w Paryżu, stojący do dziś przy Champs Elysées 25, i pałac w Świerklańcu, nazywany Małym Wersalem, którego zagłada rozpoczęła się w styczniu 1945 roku.

Teresa Paulina Lachmann urodziła się w maju 1819 r. w żydowskiej rodzinie drobnego fabrykanta sukna. Jej rodzicami byli Martin Lachmann i Anna Amalia z domu Klein. Zapisy w prowadzonych systematycznie od 1874 r. pruskich księgach stanu cywilnego potwierdzają zamieszkanie w Nysie kilkunastu osób o nazwisku Lachmann, ale już w okolicy – nie. Dodatkową trudność stanowi fakt spalenia ratusza w Nysie w czasie działań wojennych, podczas pożaru spłonęły również księgi miejskie i księgi gminy żydowskiej. Być może dlatego niektóre publikacje podają getto w Moskwie jako jej miejsce urodzenia.

Paulina Teresa Lachmann, vel Teresa Villoing, vel markiza Paiva de Araujo, vel hrabina Paulina Henckel von Donnersmarck. Przez krótki czas znana była pod nazwiskiem Teresa Estera Herz, jako niby-żona (formalnie nigdy się nią nie stała) znanego pianisty tamtego okresu, Henriego Herza.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Jan A.P. Kaczmarek: Dobry film może zmienić życie twórcy
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
„Dziennik wyjścia”: Rzeczywistość i nierzeczywistość
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?