Demon Curtisa, Bóg Bałabanowa

Dwa tygodnie temu odszedł do wieczności Aleksiej Bałabanow. Tego samego dnia minęła 33. rocznica samobójstwa Iana Curtisa.

Publikacja: 31.05.2013 14:10

Filip Memches

Filip Memches

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska MS Magda Starowieyska

Ale nie tylko 18 maja - dzień i miesiąc zgonu - łączy rosyjskiego reżysera z angielskim wokalistą.

Curtis był liderem zespołu Joy Division, jednego z głównych reprezentantów zimnej fali (cold wave) - nurtu rocka charakteryzującego się melancholijnymi i mrocznymi dźwiękami oraz depresyjnymi tekstami. Grupa z Manchesteru z pewnością odcisnęła piętno na twórczości wielu artystów, również spoza Wielkiej Brytanii. Za rosyjskich spadkobierców Joy Division można uznać w mniejszym lub większym stopniu takich wykonawców, jak Nautilus Pompilius, U-Piter, Agata Kristi, Kino, Zamfira. Ich kawałki stanowią nieodłączne tło muzyczne filmów Bałabanowa. I znakomicie oddają  nastroje tych obrazów, niezależnie od tego, czy są to nastroje jednoznacznie ponure ("Ładunek 200", "Palacz") czy śmieszno-straszne (obie części "Brata", "Wojna", "Ciuciubabka").

Bałabanowowi i Curtisowi przyszło tworzyć w klimacie skłaniającym raczej do pesymistycznej refleksji. Deszczowa pogoda cechująca widoki zarówno Petersburga, jak i Manchesteru, sprzyja dołowaniu. Szczególnie w przypadku miasta nad Newą trzeba zwrócić uwagę na potworną wilgotność powietrza i silnie wiejące wiatry. W ciągu roku występuje przewaga chmur i opadów. Zimą, kiedy posępny dzień trwa zaledwie siedem godzin, odczuwa się przenikliwy, lodowaty chłód, chociaż temperatura powietrza jest bliska zera stopni Celsjusza.

A jednak odwiedzające Petersburg - szczególnie na przełomie czerwca i lipca -   snoby poprzestają zazwyczaj na zachwycaniu się białymi nocami. Do tego dochodzi w pełni zrozumiały entuzjazm, jaki u przybysza wywołują imponująca klasycystyczna architektura czy misternie utkana sieć kanałów. Trudno w takiej sytuacji zastanawiać się nad tym, że Wenecja Północy zbudowana została na bagnach i moczarach oraz - jak się utarło - na kościach ludzi z niższych warstw społecznych, którzy zostali z woli cara Piotra I Wielkiego zagonieni do morderczej pracy.

W "Notatkach z podziemia" Fiodor Dostojewski określił dawną rosyjską stolicę mianem "najbardziej abstrakcyjnego i wymyślonego miasta na całej kuli ziemskiej". Prozaik z dezaprobatą wyrażał się o przeteoretyzowanych konstruktach, o różnych "pałacach kryształowych", w których wszelkie ludzkie potrzeby zostaną zaspokojone, ale człowiek od tego bynajmniej nie stanie się szczęśliwy, bo będzie pozbawiony udziału w dramacie, jakim jest możliwość dokonywania wyboru.

I jeszcze doskwiera ta koszmarna samotność - samotność egzystencjalna, która paradoksalnie daje z mocą o sobie znać w międzyludzkich relacjach. W "Notatkach..." wyrażają ten stan słowa: "Ja jestem jeden, a oni to wszyscy". Echo tego wyznania znajdziemy w dramacie Jeana-Paula Sartre'a "Przy drzwiach zamkniętych", gdzie jedna z postaci oznajmia: "Piekło to inni". Takie motywy sartre'owskie to stały element zimnej fali. Wspomnijmy zatem "Love Will Tear Us Apart" - jedyny kawałek Joy Division, który stał się popowym hitem, i przytoczmy końcowy fragment tekstu utworu (w przekładzie Tomasza Beksińskiego):

Czy wołasz przez sen i obnażasz moje wady?

Czuję w ustach smak ogarniającej mnie desperacji

Jak to jest, że coś dobrego nie może już dłużej trwać?

Kiedy miłość, miłość ponownie nas rozdzieli.

Kwestie te pojawiały się też w filmach Bałabanowa. Oglądając je, dochodzimy do wniosku, że zasadą rządzącą światem jest niesprawiedliwość. I wobec tej zasady człowiek jest bezradny, bo najwyższą formą niesprawiedliwości okazuje się przecież śmierć. Wobec niej nie sposób moralizować. Nigdy nie jest właściwa pora, żeby ona nadeszła, a jednak prędzej czy później zabiera ona bezlitośnie każdego człowieka. Wcześniej zaś jej namiastką są nasze doczesne cierpienia - i to takie cierpienia, na które nikt z nas, wydawałoby się, nie zasłużył.

Curtis nie potrafił oprzeć się demonom, które nachodzą człowieka w rozpaczy. Ponoć targnął się na swoje życie po tym, jak obejrzał film Wernera Herzoga "Stroszek". Główny bohater tego dzieła popełnia samobójstwo.

A Bałabanow? Przywołajmy tu jego najgłośniejszy obraz "Ładunek 200". Pojawia się w nim postać Artioma, filozofa, profesora ateizmu naukowego. Kiedy staje się on świadkiem wydarzeń, które przekraczają jego wyobraźnię, kiedy przekonuje się o tym, iż w trosce o własną pozycję społeczną nie jest w stanie złożyć na milicji zeznań, które mogłyby uratować życie niesłusznie skazanego na śmierć bimbrownika, kiedy zatem konfrontuje się ze swoim grzechem, postanawia się ochrzcić w prawosławnej Cerkwi.

Niegdyś myślałem, że ta decyzja Artioma to powierzchowny gest zwiastujący przyszłe płytkie nawrócenia Rosjan po upadku komunizmu. Teraz jednak jestem innego zdania - dostrzegam w tym akt autentycznej przemiany, który dokonuje się w rezultacie jakiegoś granicznego doświadczenia. Bo właśnie ono stanowi pole szczególnego uobecniania się Boga.

Ale nie tylko 18 maja - dzień i miesiąc zgonu - łączy rosyjskiego reżysera z angielskim wokalistą.

Curtis był liderem zespołu Joy Division, jednego z głównych reprezentantów zimnej fali (cold wave) - nurtu rocka charakteryzującego się melancholijnymi i mrocznymi dźwiękami oraz depresyjnymi tekstami. Grupa z Manchesteru z pewnością odcisnęła piętno na twórczości wielu artystów, również spoza Wielkiej Brytanii. Za rosyjskich spadkobierców Joy Division można uznać w mniejszym lub większym stopniu takich wykonawców, jak Nautilus Pompilius, U-Piter, Agata Kristi, Kino, Zamfira. Ich kawałki stanowią nieodłączne tło muzyczne filmów Bałabanowa. I znakomicie oddają  nastroje tych obrazów, niezależnie od tego, czy są to nastroje jednoznacznie ponure ("Ładunek 200", "Palacz") czy śmieszno-straszne (obie części "Brata", "Wojna", "Ciuciubabka").

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Polska przetrwała, ale co dalej?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Plus Minus
„Septologia. Tom III–IV”: Modlitwa po norwesku
Plus Minus
„Dunder albo kot z zaświatu”: Przygody czarnego kota
Plus Minus
„Alicja. Bożena. Ja”: Przykra lektura
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Plus Minus
"Żarty się skończyły”: Trauma komediantki
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni