Kazimierz Górski mówił, że mecz można wygrać, przegrać lub zremisować. Także obstawić u bukmachera. Kiedyś pokątnie, podczas zrzutki z kolegami i typami zapisanymi ołówkiem kopiowym na wymiętej kartce, teraz otwarcie i na szeroką skalę w realu i online. Taka moda, a filozofia jest prosta – gra u „buka" ma być radosnym uzupełnieniem kibicowania, męską zabawą, niewinną igraszką. Klient nasz pan, dlatego firmy – zwłaszcza z rajów podatkowych, choć w Polsce działają bez licencji – zasypały nas mundialowymi ofertami. Kusi propozycja pierwszego zakładu, którego nie możesz przegrać – po pudle firma zwraca pieniądze; ciekawie brzmi podwojenie pierwszego wkładu jako bonus od bukmachera, choć tylko do zadanej kwoty.
Oprócz standardowej listy pytań – kto wygra i jakim wynikiem – z okazji mistrzostw pada wiele pytań zawiłych. Czy w trakcie mistrzostw będzie gol przed 15. sekundą meczu? W ilu spotkaniach dojdzie do dogrywki? Który sędzia rozpocznie mecz finałowy? Kto i kiedy dostanie czerwoną kartkę? Pierwszy w finale będzie rzut wolny, rożny czy z autu? W firmie STS – największej w Polsce, działającej legalnie z ministerialną licencją – można było obstawić, czy na boisko wbiegnie naga kobieta (zakład płatny 1:12, czyli mniej niż wygrana niejednego z zespołów grających w Brazylii). Wbiegł półnagi mężczyzna, zresztą z Polski. U niemieckiego bukmachera pytano, czy Urugwajczyk Luis Suarez kogoś ugryzie (1:32). Ugryzł i kupon „wszedł".
Kropla w morzu (szarym)
Reporterska sonda pod zakładem bukmacherskim wygląda na farsę, bo pokazuje, że pan z teczką akurat tędy przechodził, chłopak w bluzie z kapturem tylko coś sprawdzał dla kolegi, a młodzian w czapce z daszkiem chyba myślał, że jestem z ABW, skoro po zagajeniu rzucił się do ucieczki. Na szczęście pan z kitką w skórzanej kurtce godzi się na dwa słowa. Gra rozrywkowo, teraz z okazji mundialu w Brazylii, czasem obstawia ulubiony tenis. Zwykle jest na minusie – pieniędzy mu jednak nie szkoda, bo uprawia wolny zawód, więc łatwo przyszło i łatwo poszło, zresztą straty nie są wielkie. Ale ważne, że przy zawartym zakładzie liczą się dodatkowe emocje podczas kibicowania, zwłaszcza gdy jesteś blisko trafienia.