Ten mniej kulturalny nie ma żadnych, bo tematyka kresowa, skutecznie marginalizowana w czasach PRL z powodów politycznych, dziś przestała wywoływać emocje i zainteresowanie z przyczyn naturalnych. Generacja, która z Kresów przyjechała, nieuchronnie odchodzi, a młodsze roczniki nie bardzo się tamtymi stronami interesują. Nie był to popularny kierunek wycieczek ani w czasach Związku Sowieckiego (bo mało kogo tam wpuszczano), ani dziś (bo oferta turystyczna Ukrainy czy Białorusi nie jest oszałamiająca). Nie przekazywano też z pokolenia na pokolenie pamięci o Kresach, bo w słusznie minionym ustroju lepiej było na ten temat milczeć. Mówienie mogło oznaczać kłopoty.