Wprawdzie zrealizowana parę lat temu ekranizacja popularnej gry komputerowej „Lara Croft: Tomb ?Raider" z Angeliną Jolie przeszła bez większego echa, ale przynajmniej przypomniała świątynie Angkoru.
Cztery wieki imperium
Oglądany na filmie klasztor Ta Prohm to najbardziej wzruszający obraz w pradawnej stolicy potężnego imperium khmerskiego. Pochłonięty przez wilgotny las równikowy przedstawia widok, jaki kiedyś musieli ujrzeć jego odkrywcy. Korony drzew tworzą naturalny baldachim nad okazałym sanktuarium, w którym znajduję schronienie przed krótkotrwałą tropikalną ulewą. Olbrzymi konar drzewa kapokowego obejmuje w swoich destrukcyjnych kleszczach mroczny krużganek, inne drzewo o jasnej, połyskliwej barwie przygniata portyk, kolejne pochyla swoim ciężarem starożytny mur.
Nieco dalej nadziemne blade korzenie figowca jak monstrualna kałamarnica oplatają gładki pilaster. Osobliwy, dramatyczny pojedynek sił drapieżnej przyrody z dziełem geniuszu człowieka jest w stanie wzbudzić głębokie doznania estetyczne u każdego przybysza.
Najsłynniejszym łupieżcą skarbów khmerskiej kultury był światowej sławy pisarz André Malraux, polityk gaullistowski i autor słynnego traktatu o historii sztuki
Nic dziwnego, że ta sceneria niczym z orientalnych baśni stała się gotową dekoracją do filmu przygodowego, w którym piękna i zamożna archeolog poszukuje tajemniczych skarbów. Właśnie to sanktuarium wywołuje największy zachwyt i przyśpieszone bicie serca. Parne powietrze przesiąknięte intensywnym zapachem butwiejącej roślinności przyprawia wręcz o zawrót głowy. W ziemi częściowo zagrzebana bezgłowa statua. Bujna flora opanowała dziedziniec, a długie, twarde pędy dławią leżący na ziemi posąg apsary. Ta niebiańska tancerka w zmysłowej pozie przykuwa uwagę, ponieważ pojawiające się wąskie smugi promieni słonecznych efektownie odbijają w kałuży jej obraz.