Reklama
Rozwiń

Stefan Szczepłek: W domu najlepiej

Steven Gerrard miał osiem lat, kiedy zaczął naukę w szkółce Liverpoolu, i pozostał w tym klubie do dziś.

Publikacja: 11.01.2015 00:00

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Inaczej mówiąc, pracuje w nim od 26 lat. Nie jest pod tym względem rekordzistą świata ani nawet Wysp Brytyjskich. Ale wśród najbardziej znanych piłkarzy zajmuje miejsce szczególne. Takich domatorów w dziejach futbolu nie było wielu.

Przyczyny bywają różne. Czasami wynikają one z charakteru piłkarza i jego filozofii: co się będę włóczył po świecie, skoro tutaj, blisko domu, dobrze mi płacą, mam rodzinę, kibiców, którzy mnie kochają. Jestem u siebie. Czasem piłkarz staje się legendą jednego klubu dlatego, że z różnych powodów nie trafił do innego, chociaż mógł. Przecież Gerrard jeszcze jako trampkarz przechodził testy w różnych klubach i niewiele brakowało, a zostałby na Old Trafford. Coś mu (i jego ojcu) powiedziało jednak, że lepszym miejscem będzie Anfield Road. W jego przypadku zadecydowała bliskość klubu od domu i osoba jednego z pierwszych trenerów w akademii Liverpoolu w Kirkby. Był nim legendarny skrzydłowy Steve Heighway. To wystarczyło, żeby tam zostać. A poza tym w tej szkole Gerrard poznał młodszego o pół roku kolegę, z którym dobrze mu się grało. Kolega nazywał się Michael Owen, też stał się legendą Liverpoolu, ale poszedł inną drogą. Gerrard został na Anfield, mimo że mógł wybierać w ofertach najlepszych klubów świata, od Realu poczynając.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Trzeci sezon „Squid Game”. Był szok i rewolucja, została miła zabawka
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Jeszcze jedna adaptacja „Lalki”. Padnie pytanie o patriotyzm, nie o feminizm
Plus Minus
„Strefa gangsterów” – recenzja. Guy Ritchie narzuca serialowi wybuchowy rytm
Plus Minus
„Mesos”: Szare komórki ludzi pierwotnych
Plus Minus
Nie powstrzymasz zalewu turystów, to przynajmniej na nich zarób
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama