Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 30.04.2015 22:14 Publikacja: 30.04.2015 22:14
„Uczta Baltazara” , jeden z najbardziej znanych obrazów malarza. Nad Babilonem – jak widać – zachmurzenie
Foto: Wikipedia
O jego życiu wiemy dość dużo, Martin zresztą sam opublikował aż dwie relacje o sobie. Urodził się w 1789 roku w ubogiej rodzinie. Kształcił się na malarza w przemysłowym mieście Newcastle upon Tyne, ale miał być bardziej rzemieślnikiem niż artystą. W 1806 roku włoski malarz Bonifacio Musso szczęśliwie zabrał go do Londynu, gdzie dalej się uczył. Założył też rodzinę. By się utrzymać, malował na porcelanie i sprzedawał akwarele. Wreszcie w 1812 roku zwrócił uwagę publiczności, wystawiając w prestiżowej Royal Academy obraz „Sadak" wykorzystujący popularną orientalizującą opowieść Jamesa Ridleya „Tales of the Genii", utrzymaną w manierze „Baśni tysiąca i jednej nocy". Swego bohatera przedstawił samotnego, w groźnych, oświetlonych czerwoną poświatą górach.
To pierwszy sukces. Płótno kupił członek parlamentu William Manning, a pomysł połączenia pejzażu z motywami zaczerpniętymi z historii lub opowieści biblijnych okazał się bardzo trafiony. Osiem lat później powstała „Uczta Baltazara". Obraz, pokazany w lutym 1821 roku na wystawie współczesnej sztuki angielskiej, stał się sensacją. „European Magazine" pisał z zachwytem: „znakomita praca". Jednak nie wszyscy podzielali to zdanie. Sam artysta zauważył niebyt skromnie: „Powinno być o nim głośniej niż o jakimkolwiek obrazie wcześniej... tylko nie mów nikomu, że to powiedziałem". Obraz obejrzało 5 tysięcy osób. To dopiero początek. Potem dzieło podróżowało po kraju i było pokazywane m.in. w Edynburgu, Manchesterze i Dublinie. Trafiło do wszystkich miast liczących wówczas powyżej 100 tys. mieszkańców. Powstały też graficzne wersje „Baltazara". Niekoniecznie zgodne z intencjami artysty. W jednej – anonimowej – uczta stała się... wielką orgią, a sam Baltazar prezentował swoje wielkie przyrodzenie.
Co tak zafascynowało ówczesną publiczność? Martin był przede wszystkim pejzażystą. Ten rodzaj malarstwa zajmował szczególne miejsce w Anglii. Nieprzypadkowo francuski publicysta i bibliofil Charles Nodier pisał nawet, że w tej dziedzinie „Anglicy mają najmniej rywali w Europie". Był to zresztą świetny czas dla angielskiego pejzażu. Tworzyli najwięksi: Constable i Turner. Zmieniały się także upodobania publiczności. Słynne grand tour głęboko wrosły w angielską obyczajowość. Te podróże – uznawane za niezbędne do zdobycia odpowiedniego wykształcenia – tworzyły zresztą wspólnotę wyobrażeń, upodobań i poglądów ówczesnych europejskich elit, upowszechniały mody intelektualne i artystyczne. Tyle że od początku kolejnego stulecia celem wypraw były już nie tylko Włochy. Odważniejsi, bardziej ciekawi, jechali do Ziemi Świętej, Egiptu (po wyprawie Napoleona cały kontynent zalała egiptomania), coraz częściej trafiali na Bliski Wschód. A objęcie regencji przez przyszłego Jerzego IV przyniosło nad Tamizę modę na „wzniosłe" obrazy, inspirowane relacjami powracających z egzotycznych wypraw. Wśród tych podróżników był też Claudius James Rich, który pierwszy opublikował opis ruin starożytnego Babilonu.
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Wszyscy już się przyzwyczailiśmy, że fatalnie długi jest czas oczekiwania na rozpatrzenie skargi kasacyjnej od wyroku WSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli, bo to prawie 3 lata(!). Taka sytuacja – gdy skarga podatnika finalnie okaże się zasadna, co nie jest zjawiskiem rzadkim - jest nie tylko krzywdząca dla obywateli ale również generująca zbędne koszty po stronie budżetu. Można odnieść wrażenie, że państwo z jakąś dziwną premedytacją nie pilnuje wpłacanych przez wszystkich obywateli podatków, bo przecież w budżecie innych pieniędzy nie ma.
Na łamach Rzeczpospolitej 6 listopada nawoływałem, aby kompetencje nadzoru sztucznej inteligencji (SI) oddać Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). 20 listopada ukazał się tekst polemiczny, autorstwa mecenasa Przemysława Sotowskiego, w którym Pan Mecenas powołuje kilkanaście tez na granicy dezinformacji, bez uzasadnienia, oprócz „oczywistej oczywistości”. Tak jakby autor był bardziej politykiem niż prawnikiem. Niech mottem mojej repliki będzie to, co 12 sierpnia 1986 roku powiedział Ronald Reagan “Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to „Jestem z rządu i jestem tu, aby pomóc”
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas