Gdy Odyseusz nie wypłynął jeszcze z Budy

Literatura węgierska cieszy się w Polsce sporym uznaniem. Ma wielu akolitów, a jej recepcja i krytyka wyglądają całkiem dobrze. Ciepło przyjęta w ostatnich latach „Pamięć" Pétera Nádasa, „Ostatnia gospoda" Imre Kertésza, „Miasto uśpionych kobiet" Gyula Krúdyego i wreszcie świeżo przetłumaczony „Rozwód w Budzie" Sándora Máraia świadczą o niesłabnącym zainteresowaniu rzeczoną literaturą.

Publikacja: 30.08.2019 18:00

Gdy Odyseusz nie wypłynął jeszcze z Budy

Foto: materiały prasowe

Márai ma w tym gronie szczególny udział. Systematycznie, od lat, warszawski Czytelnik drukuje kolejne powieści tego wybitnego pisarza. Ma przy tym szczęście do tłumaczy, którzy brawurowo przysposabiają go polszczyźnie: Teresa Worowska, Irena Makarewicz czy nieodżałowany Feliks Netz.

Zajmuje pozycję odrębną także za sprawą „Dziennika", pisanego w latach 1943–1989, w którym ostatnie zapiski są przybliżaniem mroku, nieubłaganym nadciąganiem zmierzchu, nastającego wraz z samobójczą śmiercią 89-letniego pisarza w San Diego w Kalifornii. „Dziennik" to opus magnum Máraia. Wielka księga, zapis emigracji w samotność, rodzaj duchowego ćwiczenia rozpisanego na słowa i lata. Proza, w której uchwycony został dramat człowieka na zawsze wyrwanego z kontekstu (w 1948 r. wyjechał z Węgier i nigdy do nich nie wrócił), inteligenta oswajającego własne demony i szukającego w pisaniu pocieszenia. Odyseusza, którego dom z każdym rokiem się oddala, a jego dawne ciepło mieszka już tylko we wspomnieniu.

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Jakim papieżem będzie Leon XIV?
Plus Minus
Zdobycie Czarodziejskiej góry
Plus Minus
„Amerzone – Testament odkrywcy”: Kamienne ruiny z tropików
Plus Minus
„Filozoficzny Lem. Tom 2”: Filozofia i futurologia
Plus Minus
„Fatalny rejs”: Nordic noir z atmosferą