Aktualizacja: 03.06.2016 16:25 Publikacja: 02.06.2016 15:17
Foto: Fotorzepa. Darek Golik
Na starych zdjęciach można zobaczyć transparenty noszone w pochodach pierwszomajowych: Marks, Engels, Lenin, Stalin. Pierwszy wykruszył się Stalin, o Engelsie nikt by nie pamiętał, gdyby nie świeżo wydana powieść „Mrs Engels" o jego dwóch – kolejnych, nie równoczesnych – kochankach, siostrach Mary i Lizzie Burns. Najciekawsze dyskusje na temat Lenina nie dotyczą już jego teorii, ale tego, czy w mauzoleum w Moskwie leżą jego zabalsamowane zwłoki czy figura woskowa. Według niektórych, kiedy w październiku 1941 roku Niemcy podchodzili pod Moskwę, Sowieci robili porządki i nie tylko rozstrzeliwali wszystkich więźniów na Łubiance (w tym siostrę mojego ojca Marę), ale też wywieźli największą świętość komunizmu – zabalsamowanego Lenina, który najpierw zamarzł w drodze, potem się roztopił, a potem po prostu zgnił. Zrobiono go więc na nowo z wosku. I ciągle przed nim schylają się głowy, choć już mniej liczne. Może to jakaś alegoria systemu?
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas