Słuszne wydaje się, by odpowiedzialności za zbrodnię nie rozwlekać w sposób przesadzony. W tym duchu postępował trybunał w Norymberdze, w obecności zaledwie 23 oskarżonych, do których należałoby jeszcze doliczyć samobójców, bez najmniejszej wątpliwości zasługujących na wyrok skazujący, a więc Hitlera, Himmlera, Goebbelsa; a także Bormanna, osądzonego zaocznie. Ponieważ jednak oczywiste było, że nie można wymierzać sprawiedliwości w sposób tak ograniczony, przeprowadzono liczne procesy w strefach okupacyjnych. W Austrii i we Francji powstały organy sądowe przeprowadzające czystki, sądy w dalszym ciągu prowadziły prace w sposób ciągły lub doraźny na wszystkich odnośnych terenach, poczynając od Niemiec Zachodnich, lecz także w krajach Europy Wschodniej i w Skandynawii, w Grecji, we Włoszech, w Izraelu i ponownie we Francji.
Nawet jeśli wziąć pod uwagę uciekinierów wymykających się wszelkim próbom pojmania, podejrzanych, zmarłych lub zaginionych, a także tych, przeciwko którym nie udało się zgromadzić dowodów wystarczających do oskarżenia, trudno zadowolić się tymi wyrokami. Zbrodniarze, którym wina została dowiedziona, po wojnie w dalszym ciągu odgrywali znaczące role, czasami wręcz pierwszoplanowe, gdyż decyzje podyktowane dogodnością polityczną – na przykład zachowanie zachodnioniemieckiej struktury przemysłowej wobec sowieckiej konkurencji – albo relacje osobiste wywarły znaczący wpływ na prace sądów. Podajmy tylko trzy przykłady. Günther Quandt, wykorzystujący pracę więźniów w obozach koncentracyjnych podporządkowanych jego fabrykom, stał się czołową postacią przemysłu samochodowego w Niemczech, gdyż władze brytyjskie zaniedbały przekazanie prokuratorom obciążających go dokumentów. Erich von Manstein, którego wojska – podobnie jak wszystkie na froncie wschodnim – dostarczały Einsatzgruppen logistycznego wsparcia dla ich zbrodni, został jednym z założycieli Bundeswehry po uzyskaniu poparcia Churchilla i Montgomery'ego. René Bousquet, organizator obławy Vel d'Hiv, której ofiarami padło tyle dzieci, przez długi czas zasiadał w radzie administracyjnej gazety, następnie banku oraz innych pierwszoplanowych francuskich przedsiębiorstw, ciesząc się protekcją François Mitterranda.
Elementy składowe systemu
W każdym razie – nawet jeśli przyjąć, że odpowiedzialność prawna została rozłożona właściwie, miała się ona ograniczyć do osób indywidualnych, zgodnie z charakterem prawa klasycznego. Z tego względu trybunał w Norymberdze odmówił sądzenia wymienionych przed nim organizacji: rządu Rzeszy, kierowniczych organów partii, SS i SA, Gestapo, Sztabu Generalnego i Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych.
Rzeczywiście, odpowiedzialność zbiorowa, nawet pozasądowa, jest pojęciem groźnym. Potępienie całego „narodu niemieckiego" byłoby niesprawiedliwością nie tylko dlatego, że składały się nań także duże grupy zdecydowanie przeciwne nazizmowi, często do roku 1933 wyrażające swój sprzeciw otwarcie, które stały się pierwszymi ofiarami obozów, lecz także dlatego, że pojęcie „narodu", choćby wydawało się całkiem neutralne, jest jednak ideologiczne i błędne, i że na to konto należałoby dodatkowo oskarżyć jeszcze inne „narody" poza Niemcami.
Wysłuchanie nazistowskich argumentów nie wymaga wyrażania się językiem nazistów czy stosowania ich pojęć. Ich zdaniem istniała materialna rzeczywistość, możliwa do wyodrębnienia w historii, „naród niemiecki", zasadnicza część „rasy aryjskiej", której walka z innymi „rasami" oraz innymi „narodami" miałaby stanowić rozgrywkę o pierwszorzędnym znaczeniu w czasach, kiedy wszyscy oni żyli. Otóż odpowiedzialnością za zbrodnię nie można obarczać „narodu" czy „rasy" stanowiącej wytwór wyobraźni. Całkowicie słuszne jest jednak oskarżanie ideologii, która ukształtowała takie wyobrażenie, oraz obarczenie jej zasadniczą odpowiedzialnością za wszystkie popełnione zbrodnie, nawet bardziej niż winnych, postawionych przed sądem i wielu innych.